menu

West Ham United pokonał Swansea, czerwona kartka Fabiańskiego

7 grudnia 2014, 16:24 | Damian Wiśniewski

W meczu 15. kolejki ligi angielskiej West Ham United pokonał u siebie Swansea 3:1. Gole dla "Młotów" zdobyli Andy Carroll (dwa razy) i Diafre Sakho. Honorowe trafienie dla "Łabędzi" zanotował Wilfried Bony. Do 69. minuty w barwach drużyny gości grał reprezentant Polski Łukasz Fabiański, ale został ukarany czerwoną kartką po faulu na Sakho.

Łukasz Fabiański
Łukasz Fabiański
fot. Angelika Wiatr

Już pierwsza połowa była wyśmienitym widowiskiem. Jedni i drudzy stworzyli sobie po kilka sytuacji bramkowych, a dwie z nich zostały zamienione na gole. Nie mieliśmy na co narzekać, a można było się tego spodziewać. Zarówno West Ham, jak i Swansea spisują się w tym sezonie nadspodziewanie dobrze.

Przewagę optyczną miały Młoty Sama Allardyce’a. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce, ale Łabędziom z Walii trzeba przyznać, że umiejętnie broniły one dostępu do własnej bramki. Kiedy jednak zawodzili obrońcy, to świetnie w bramce spisywał się Łukasz Fabiański.

W 16. minucie gry po wrzutce w pole karne przed świetną stanął Nolan, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Dwie minuty potem ten sam piłkarz uderzał po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale tym razem kapitalnym refleksem popisał się goalkeeper gości.

W 20. minucie meczu na prowadzenie wyszli już piłkarze Gary’ego Monka. Sigurdsson, Montero i Bony wyprowadzili kapitalną kontrę, którą na bramkę zamienił precyzyjnym strzałem ten ostatni. Drugi z trójki wymienionych wyżej panów asystował, świetnie dośrodkowując z lewej strony boiska.

Po tej sytuacji mecz nabrał jeszcze większych rumieńców, akcje przenosiły się spod jednej po drugą bramkę i nie brakowało emocji. Gospodarze zdołali jeszcze przed przerwą wyrównać. W 41. minucie Jenkinson świetnie dośrodkował z prawej strony boiska, a kompletnie niepilnowany w polu karnym Andy Carroll oddał mocny strzał głową. Piłka wpadła do bramki, a goalkeeper walijskiej ekipy nie miał żadnych szans.

Po przerwie gospodarze już zupełnie zdominowali boiskowe wydarzenia. Dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak przez dość długi okres czasu nie potrafili przekuć tego na liczbę okazji pod bramkowych. W drugiej połowie bliżej nawet tego, by jako pierwsi objąć prowadzenie byli piłkarze Gary’ego Monka, ale w poprzeczkę po potężnym strzale trafił Bony.

W 66. minucie spotkania po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie wyszli jednak piłkarze West Hamu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał Andy Carroll, a piłkę po drodze zagrał jeszcze Britton, jednak bramkę zapisano angielskiemu napastnikowi.

Trzy minuty potem było już po meczu i to nie z powodu kolejnej bramki dla gospodarzy, choć jej było niezwykle blisko. Sakho wyszedł sam na sam z Fabiańskim, minął go i trafił w słupek. Gdy piłka wyszła poza boisko arbiter wrócił do tej sytuacji i dał Polakowi czerwoną kartkę, za to, że on faulował swojego rywala. Faul był oczywisty, a słowa uznania dla Sakho, że nie położył się i tylko grał do końca.

Decyzja sędziego jest jednak nieco kontrowersyjna, z jednego powodu. Sakho zanim został faulowany chyba pomagał sobie opanować piłkę ręką, ale – bądźmy poważni – arbiter nie miał możliwości tego zobaczyć, wszystko działo się bardzo szybko.

Po tej sytuacji Swansea jeszcze próbowało zbliżyć się pod bramkę gospodarzy i powalczyć, ale niewiele było w stanie wskórać. Ich zapędy krótko i ostatecznie skończył Diafre Sakho. Zawodnik West Hamu otrzymał piłkę z głębi pola, poradził sobie z Williamsem i Richardsem, po czym mocnym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi. Na dobrą sprawę Sakho mógł mieć na koncie hat-trick, gdyż wcześniej po raz drugi trafił w słupek.

West Ham wygrał 3:1 i zrobił to zasłużenie. W tym meczu podopieczni Sama Allardyce’a byli lepsi, skuteczniej operowali piłką i strzelili więcej bramek niż przeciwnik. Dzięki temu triumfowi Młoty awansowały na trzecie miejsce i choć jeszcze przed końcem kolejki mogą je stracić, to i tak na pewno nie wypadną z czołowej czwórki.


Polecamy