West Ham - Arsenal LIVE! Zachód kontra Północ Londynu
Na angielskie mecze derbowe nie trzeba długo czekać. Przed tygodniem kibicom dane było oglądać spotkanie Arsenalu z Chelsea, a teraz Kanonierzy zmierzą się z innym lokalnym rywalem – West Ham United. Początek spotkania na Upton Park o 18:30 w sobotę. Relacja LIVE w Ekstraklasa.net!
Sobotnie starcie będzie dla Arsenalu drugim z rzędu meczem derbowym w Premier League. W zeszłym tygodniu zespół Arsene Wengera doznał pierwszej porażki ligowej w sezonie 2012/2013, ulegając na Emirates londyńskiej Chelsea. Kanonierzy zrehabilitowali się w minioną środę, pewnie rozprawiając się z Olympiakosem Pireusem – 3:1. Dzięki temu zwycięstwu pozostają samotnym liderem w grupie B piłkarskiej Ligi Mistrzów. Na przeniesienie dobrych nastrojów z europejskich pucharów na rozgrywki krajowe liczy szkoleniowiec Londyńczyków. Po pierwszej stracie pełnych, trzech punktów Arsenal zajmuje ósme miejsce w lidze z dorobkiem 9 punktów. To oznacza, że ich najbliższy rywal jest o jedno miejsce nad nimi. West Ham zajmuje siódme miejsce i ma 11 oczek. Jeżeli chodzi o „nastroje ligowe” to i tutaj Młoty mają psychologiczną przewagę, ponieważ nie przegrali meczu od sierpniowego lania, które sprawiła im drużyna Swansea (3:0).
Jak strzelić Arsenalowi?
To pytanie musi sobie zadać trener Sam Allardyce przed pierwszym, sobotnim gwizdkiem Phila Dowda. Statystyka dotycząca bramek w tych derbowych spotkaniach jest bowiem bezlitosna dla gospodarzy. Arsenal kończył mecze z West Hamem bez straty bramki po siedmiu z ostatnich ośmiu spotkań przeciwko lokalnemu rywalowi. Gdyby tego było mało, Młoty nie wygrały z Kanonierami od sezonu 2006/2007. Trener zespołu ze wschodniego Londynu staje zatem przed trudnym zadaniem przełamania tej bardzo niekorzystnej passy. Powinnien mu w tym pomóc Andy Carroll, który powrócił do zdrowia po kontuzji, która nie pozwoliła mu zagrać przeciwko QPR w ostatnim tygodniu. Anglik został powołany przez Roya Hodgsona do reprezentacji na mecze z San Marino i Polską.
Najbliższy przeciwnik West Hamu to przede wszystkim stalowa obrona, która przez pierwsze trzy, ligowe mecze nie straciła ani jednej bramki, a do dnia dzisiejszego pozwoliła sobie strzelić jedynie 4 gole – to drugi najlepszy wynik w lidze, mniej bramek straciła tylko Chelsea. Duża odpowiedzialność będzie zatem spoczywała na linii ofensywnej Młotów, która będzie musiała znaleźć pęknięcia w zbroi wykutej przez Stevego Boulda. Pęknięcia, których jest jednak coraz więcej...
Młodzi trzymają obronę w ryzach
Nowy asystent Arsene Wengera zbiera kolejne pochwały za poukładanie defensywy zespołu z Ashburton Grove. Niemożność utrzymania czystego konta, nieodpowiedzialne zachowanie przy linii bramkowej i głupio tracone gole – to były chyba największe bolączki Arsenalu w zeszłym sezonie. Po odejściu Pata Rice’a ze stanowiska drugiego trenera jego rolę przejął właśnie Bould, który z marszu zajął się naprawą obrony. Efekty było widać od razu – trzy mecze bez straty gola i nic nie zanosiło się na to, by Arsenal miał zacząć częściej wyciągać piłkę z siatki własnej bramki. Jednakże, w końcu zaczął je tracić i to coraz częściej. Faktem jest, że jedyną drużyną, która strzeliła Kanonierom więcej niż jedną bramkę jest Chelsea, więc sytuacja nie jest jeszcze kryzysowa. Mimo wszystko, w zespole z Emirates zaczynają pojawiać się problemy w formacji obronnej. Co ciekawe widać je szczególnie wyraźnie u zawodników starszych i bardziej doświadczonych.
Zawodzić zaczął Laurent Koscielny, który był ostoją obrony w zeszłym sezonie (kibice nadali mu nawet przydomek „Bosscielny”). Wenger obdarzył go sporym kredytem zaufania, gdyż zaczął stawiać na niego tuż po tym, jak Francuz wyleczył kontuzję. Wcześniej parę dwóch środkowych defensorów tworzyli Per Mertesacker i Thomas Vermaelen i to między innymi ich zasługą były trzy czyste konta na początku sezonu. Koscielny zanotował bardzo słaby występ przeciwko Chelsea – w zasadzie obydwie bramki strzelone przez Chelsea padły z jego winy. Zniżkę formy notuje także kapitan The Gunners. Vermaelen nie prezentował się najlepiej w starciu z The Blues i nie zrehabilitował się także w meczu z mistrzem Grecji, gdzie większość jego podań lub wybić kończyła pod nogami rywali. Na tle słabo grających starszych kolegów zaczęli się natomiast wyróżniać młodzi zawodnicy. Mowa tutaj o Kieranie Gibbsie i Carlu Jenkinsonie, a zatem bocznych obrońcach Arsenalu. Pierwszy został już nagrodzony za swoje dobre występy w barwach klubowych. Roy Hodgson powołał lewego defensora do reprezentacji Synów Albionu. Z kolei o notującym coraz to lepsze występy Jenkinsonie selekcjoner Anglii wypowiedział się następująco:- Jenkinson grał świetnie, jednak zdecydowaliśmy, że nie mamy aż tak dużo miejsc w kadrze. Jest zawodnikiem, o którym pomyślimy w przyszłości.
Na tej samej konferencji prasowej, Roy Hodgson, mówił o młodym Kanonierze jako „melodii przyszłości angielskiej kadry”. Przyszłość reprezentacyjna Jenkinsona niekoniecznie musi przybrać barwy brytyjskie, gdyż sam zainteresowany nie zdecydował jeszcze czy będzie grał dla Anglii czy dla Finlandii, których obywatelstwo też posiada.
Z kogo będą mogli skorzystać trenerzy?
Zarówno Arsene Wenger, jak i Sam Allardyce nie mają wielkiego zmartwienia jeśli chodzi o kontuzjowanych zawodników. W drużynie gospodarzy prawdopodobnie zabraknie Winstona Reida, Jacka Collisona, Joey’ego O’Briena i Alou Diarry. W zespole gości pauzują Abou Diaby, Tomas Rosicky i dwóch, polskich golkiperów – Wojtek Szczęsny i Łukasz Fabiański. Nie wiadomo czy na sobotę gotowi będą Francis Coquelin, Theo Walcott i Thomas Vermaelen, których dopadła grypa, przechodząca z jednego zawodnika na drugiego. Wciąż do pełnej formy i gotowości meczowej powracają Bacary Sagna i Jack Wilshere. Francuz zagra w poniedziałek w meczu drużyny rezerw. Młody Anglik natomiast będzie wprowadzany do składu stopniowo i bardzo ostrożnie, gdyż Wenger boi się, żeby nie przeciążyć Wilshere’a, który nie grał w piłkę od 14 miesięcy! Dopiero w ostatni poniedziałek zagrał w drużynie rezerw przeciwko West Bromwich Albion.
Garść statystyk i ciekawostek
West Ham wraca do Premier League po rocznej przerwie. Ostatni raz z Arsenalem mierzył się w sezonie 2010/2011. Wtedy to dwukrotnie przegrał, nie mogąc strzelić ani jednej bramki (kolejno 1:0 i 3:0). Sobotni mecz będzie 109. spotkaniem Młotów z Kanonierami. Jak dotąd West Ham wygrał jedynie 27 spotkań, kiedy Arsenal triumfował 49 razy. Punktami dzielili się po 32 meczach. Drużyna gospodarzy w ramach rozgrywek ligowych jeszcze na własnym stadionie nie przegrała. Upton Park zostało już jednak zdobyte i to niedawno. 25 września West Ham odpadł z Capital One Cup, przegrywając u siebie 1:4 z Wigan. W ostatniej kolejce ligowej pokonał QPR, 2:1. Arsenal przegrał natomiast, jak już wcześniej wspomniałem, z Chelsea tym samym wynikiem.
Na koniec garść ciekawostek dotyczących nadchodzącego meczu. O niektórych pisałem już wcześniej w zapowiedzi:
- Arsenal nie przegrał ostatnich, ośmiu ligowych pojedynków z West Hamem ( 6 zwycięstw, 2 remisy);
- West Ham nie strzelił Arsenalowi gola w ostatnich trzech, ligowych pojedynkach;
- West Ham nie przegrał jeszcze na Upton Park w ramach rozgrywek Premier League sezonu 2012/2013 i stracił pełne, trzy punkty tylko w jednym z ostatnich 16 meczów ligowych;
- West Ham stracił tylko jedną bramkę, grając na własnym stadionie. Tylko WBA pozostaje drużyną, która nie straciła u siebie jeszcze ani jednego gola;
- Gdyby West Ham wygrało w sobotę z Arsenalem, byłby to najlepszy start sezonu (7 meczów) dla Młotów w historii. Poprzedni rekord ustaniowiony został w sezonie 1983/1984, kiedy to zespól West Hamu po siedmiu meczach miał 18 punktów;
- West Ham zostało pierwszą w historii drużyną Premier League, której zawodnicy podczas jednego meczu obejrzeli aż 8 żółtych kartek;
- Arsenal przegrał tylko jeden z ostatnich 11 meczów wyjazdowych w Premier League i pozostają niepokonani na wyjeździe w tym sezonie;
- Tylko Chelsea straciło mniej (3) goli niż Arsenal (4) w lidze;
- Gervinho strzelił więcej goli dla Arsenalu w tym sezonie (5) niż przez cały sezon 2011/2012 we wszystkich rozgrywkach (37 spotkań);
- Jeśli Arsenal wygra będzie to 350. zwycięstwo Arsene Wengera w Premier League;