menu

Wejherowo dumne z piłkarzy Gryfa. Teraz czas na awans do 2. ligi

26 marca 2012, 13:04 | Tomasz Smuga/Dziennik Bałtycki

O III-ligowym klubie usłyszał cały kraj. Powodem była rewelacyjna postawa tej drużyny w Pucharze Polski, w którym Gryf Wejherowo wyeliminował m.in: Koronę Kielce i Górnika Zabrze. Teraz piłkarzy Gryfa czeka walka o awans do drugiej ligi.

"Gryf Wejherowo gra dalej w Pucharze Polski kosztem Olimpii Grudziądz", "Gryf wyeliminował lidera ekstraklasy!", "Gryf sensacyjnie rozprawił się z Górnikiem Zabrze", "Waleczny Gryf postraszył Legię" - między innymi o takie tytuły w mediach, w ostatnim czasie, zadbali piłkarze Gryfa Wejherowo.

Dzięki znakomitej postawie tej drużyny w Pucharze Polski, w którym to wejherowski team wyeliminował tercet pierwszoligowców: Olimpię Grudziądz, Zawiszę Bydgoszcz i Sandecję Nowy Sącz, a także dwóch ekstraklasowców: Koronę Kielce oraz Górnika Zabrze. Piękny sen żółto-czarnych przerwała dopiero w ćwierćfinale Legia Warszawa.
- Jestem dumny z chłopaków, trenera i wszystkich osób, które pracują w tym klubie - mówi Rafał Szlas, prezes Gryfa Orlex.

Nie tylko media potrafiły docenić dokonania gryfitów. Z szacunkiem o wejherowianach wypowiadali się także ich rywale. - Większość piłkarzy Gryfa górowała nad naszymi zawodnikami ambicją - stwierdził po spotkaniu Gryfa z Górnikiem Adam Banaś, obrońca zabrzan. - Goście z Wejherowa zagrali z dużą ambicją - powiedział po meczu w Warszawie Ivica Vrdoljak, kapitan Legii.

W prawie 50-tysięcznym Wejherowie nie ma chyba mieszkańca, który by nie docenił ich sukcesu. - Remis Gryfa na Łazienkowskiej to idealny przykład na prawdziwość stwierdzenia o pięknie futbolu - powiedział tuż po meczu w stolicy Tomasz Budnik, kibic żółto-czarnych. - Uważam, że sukces to za małe słowo, żeby określić to, co Gryf osiągnął w pucharze - dodał.

Gryfici treningi mają każdego dnia. W przeciwieństwie do piłkarzy z ekstraklasy nie wszystko kręci się u nich wokół piłki. Zawodnicy oprócz treningów mają także swoje obowiązki zawodowe albo naukę.
- Jestem studentem fizjoterapii na AWFiS w Gdańsku - mówi Maciej Szymański, środkowy pomocnik Gryfa. - Udało mi się tak dogadać z wykładowcami, żebym nie miał problemów z treningami.

Kilkoro innych zawodników również stara się sprostać akademickiej rzeczywistości. Z kolei Piotr Kołc, kapitan żółto-czarnych, jest przedstawicielem handlowym w firmie prezesa klubu. Łukasz Krzemiński pracuje jako dziennikarz w lokalnej gazecie, Tomasz Kotwica jest nauczycielem wychowania fizycznego w Wejherowie.

- Miałem 20 lat, gdy zacząłem trenować piłkę - wspomina 35-letni Adam Duda, bramkarz gryfitów. - Moja przygoda z piłką zaczęła się w Gryfie, potem był Orkan Rumia i teraz znowu Wejherowo, gdzie prawdopodobnie zakończę karierę.

Natomiast inny z golkiperów wejherowian, zanim stanął między słupkami, grał... na wszystkich pozycjach. - Bramkarzem zostałem przez przypadek. Zaczynałem jako napastnik, potem grałem w pomocy i obronie. Na bramce stanąłem z przymusu, bo nasz golkiper poszedł do wojska - wspomina Wiesław Ferra.

Chociaż wejherowski klub jest amatorską drużyną, to piłkarze starają się być profesjonalistami. Widać to choćby po podejściu do treningów. Dba o to trener Grzegorz Niciński. Gdy np. jeden z piłkarzy podczas rozruchu schował dłonie w rękaw, szkoleniowiec zaraz zwrócił mu uwagę. - Gica, wyciągnij ręce. Takie zachowanie nie przystoi piłkarzowi - powiedział.
Gryfici ze stolicy, chociaż odpadli z Pucharu Polski, wracali w wyśmienitych nastrojach.

A takie nastroje piłkarzom będą potrzebne, bo teraz czeka ich walka o II ligę.- Nasz występ w tej edycji Pucharu Polski to dla mnie, zawodników i całego Wejherowa najprzyjemniejsza historia w życiu. Ciężko będzie powtórzyć ten sukces, ale będziemy walczyć - mówi prezes Rafał Szlas.

Dziennik Bałtycki


Polecamy