menu

Węgrzyn: Jak Saidi nie ma piłki, to Cracovia nie wie, co ma zrobić (WIDEO)

12 maja 2014, 14:53 | Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska, Agencja TVN/x-news

- Cracovia jest w dołku i to dużym, o czym świadczą przegrane cztery mecze z rzędu. Poza Saidim Ntibazonkizą, który ma siłę, chęć próby zrobienia czegoś, nie ma nikogo - mówi Kazimierz Węgrzyn, były piłkarz "Pasów", dziś ekspert stacji Canal Plus.

Kazimierz Węgrzyn
Kazimierz Węgrzyn
fot. Polskapresse

Chyba nikt nie spodziewał się tak tragicznego występu Cracovii?
Tak, powiem szczerze, że mecz na pewno dobrze się ułożył dla Piasta. Chodzi o te dwie bramki strzelone na początku. Ale widać było od pierwszej minuty nerwowość w poczynaniach piłkarzy Cracovii, straty piłek i zachęcanie Piasta do ataku. Stres i presja, jakie ciążyły na Cracovii, były duże - tego drużyna nie wytrzymuje, to było widać gołym okiem. To zespół, który gra tylko znikomy procent tego, na co go było stać w dobrym okresie. Nawet przegrywając na własnym boisku, Cracovia potrafiła coś zrobić. Pamiętamy mecz z Lechem Poznań, drużyna straciła sześć goli, ale zaprezentowała się zupełnie inaczej.

"Pasy" są w poważnym kryzysie...
Drużyna jest w dołku i to dużym, o czym świadczą przegrane cztery mecze z rzędu. Poza Saidim Ntibazonkizą, który ma siłę, chęć próby zrobienia czegoś, pokazania wszystkim, że ja dam radę, nie ma nikogo. Tak się zastanawiam, czy przyczyną nie jest brak Milosa Kosanovicia, który cementował obronę. To była jakaś osobowość. Pamiętam mecz w Chorzowie, gdzie strzelił samobójczego gola, a potem potrafił pójść do przodu, zdobyć bramkę. Brakuje ekspresji w grze i dlatego jest dzisiaj problem.

Trener Wojciech Stawowy zwraca uwagę na fakt, że problem tkwi w głowach piłkarzy. Myśleli o górnej połowie tabeli, a jak tego się nie udało zrealizować, to piłkarze nie mogą się odnaleźć.
Tak można mówić o meczu z Koroną i ewentualnie o kolejnym. Ale wiem z autopsji, gdy grałem w Widzewie o utrzymanie, że to jest całkiem inny stres i obawiam się, że drużyna może tego nie udźwignąć. Ten mecz był bardzo ważny, by sobie zabezpieczyć jakąś przewagę nad zespołami, które są za Cracovią.

Po tej kolejce Cracovia jeszcze nie będzie w strefie spadkowej...
Ale czeka ją wyjazd do Zagłębia i w Lubinie musi być przełamanie, bo tu już nie będzie przebaczenia.

Są racjonalne przesłanki, żeby było aż tak źle z "Pasami"?
Widziałem Piasta Gliwice, który wypunktował Cracovię. Wiedział jak ma grać, była to drużyna przygotowana do tego, co zrobi Cracovia i wiedząca, jak ma grać. "Pasy" nie miały rozmachu, a jak Saidi nie miał piłki, to nikt nie wiedział, co ma zrobić.

Nowak to nie ten sam piłkarz co jesienią.
Właśnie, zresztą problemów jest dużo. Trzeba współczuć trenerowi Stawowemu. Z drużyny, którą chwaliliśmy przez dużą część sezonu, jest zespół, którego nie ma za co chwalić.

Nie wiadomo, jakie będą działania zarządu, ale jak Pan sądzi, czy nowy trener mógłby dać impuls tej drużynie?
Myślę, że chyba lepiej niż trener Stawowy nikt nie zna tych ludzi. Wie, jakimi są osobami. Liczę, że to trener Stawowy w jakiś sposób przemówi do tych piłkarzy i coś zmieni. Brak przygotowania mentalnego do meczu zawiódł w tej konfrontacji ze strony Cracovii.

Tej drużynie brakuje Kazimierza Węgrzyna?
Brakuje piłkarzy, przy których inni czuliby się pewniej. Nie ma lidera i to jest problem. Na Cracovię, kiedy grała mecze we wcześniejszej fazie sezonu, patrzyło się z przyjemnością, jak wychodziła spod pressingu, potrafiła skonstruować szybki atak.

Wierzy Pan w to, że zespół jest w stanie się podnieść, że się utrzyma w ekstraklasie?
To trener i piłkarze muszą w to wierzyć...

Na razie Cracovia jest głównym przegranym reformy rozgrywek.
Może się okazać, że tak zostanie. Ale miała czas, by się do tego przygotować, miała dobrą sytuację wyjściową do tego, by dzisiaj nie martwić się o utrzymanie. Utrzymają się zespoły, które mentalnie będą do tego przygotowane, czyli mające lepszych zawodników pod tym względem. Czasem trzeba powalczyć wręcz, same atuty piłkarskie nie wystarczą.

Turniej w Madrycie: Agnieszka Radwańska przegrała w półfinale z Marią Szarapową [ZDJĘCIA]

Gazeta Krakowska


Polecamy