menu

Wdowczyk przed meczem z Legią: Zamierzamy dostarczyć kibicom tego, czego chcą. Zwycięstwa!

22 września 2016, 17:36 | Bartosz Karcz

Po wygranej z Piastem Gliwice nastroje w Wiśle Kraków są bardzo dobre. Trener Dariusz Wdowczyk wierzy, że jego podopieczni pójdą za ciosem i sięgną po trzy punkty również w konfrontacji z Legią Warszawa w piątkowy wieczór.

Dariusz Wdowczyk liczy, że jego napastnicy będą w piątek trafiać do bramki Legii
Dariusz Wdowczyk liczy, że jego napastnicy będą w piątek trafiać do bramki Legii
fot. Wojciech Matusik


Autor: Bartosz Karcz
[zaj_kat]
– Sytuacja kadrowa jest taka, że wszyscy są zdrowi – mówi Dariusz Wdowczyk przed spotkaniem z mistrzami Polski. – Nie ma oczywiście Arka Głowackiego, który wypada nam za czwartą żółtą kartkę. Pozostali zawodnicy są przygotowani do meczu. Oczywiście po ostatnim meczu z Piastem Gliwice morale zespołu na pewno wzrosło, ale to jest tylko jeden mecz. My nadal potrzebujemy punktów. Ten mecz tylko pokazał, że potrafimy grać w piłkę, potrafimy stwarzać sytuacje, wierzymy w wygraną do końca. Ta bramka w doliczonym czasie była dla zawodników nagrodą za to, że grali do samego końca, wierząc w końcowy sukces, choć ja nawet miałem chwilę zwątpienia po strzale Rafała Pietrzaka w spojenie, czy jeszcze będziemy mieli okazję na zdobycie gola. Okazało się, że nie piękne strzały, a piękny rykoszet Patryka Małeckiego przyniósł nam trzy punkty. Teraz musimy iść za ciosem. Zawodnicy pokazali, że potrafią grać w piłkę. Z tego można się tylko cieszyć i oby tak dalej.

Wdowczyk, zapytany czy przebieg meczu z Piastem wskazuje, że Wisła na dobre wskoczyła na właściwe tory, tłumaczy: – Mecz meczowi jest nierówny. Wierzę, że po dobrym meczu z Piastem, po walce przez ponad 90 minut o trzy punkty, w którym osiągnęliśmy to, co chcieliśmy, teraz jest wiara w zawodnikach. W tym meczu była wiara do samego końca. Piłkarze pokazali, że potrafią grać w piłkę, że fizycznie nie odstajemy, a na swoim stadionie to my byliśmy stroną dominującą. W tym kierunku chcemy podążać. Kolejne mecze przed nami. Ograliśmy wicemistrza Polski, teraz przyjeżdża mistrz. Na Legię nie trzeba nikogo specjalnie motywować, bo rywalizacja między obiema drużynami trwa od dawna. Mam nadzieję, że kibice nas będą wspierać przez całe spotkanie, a my dostarczymy im tego, czego chcą, czyli zwycięstwa!

Krakowianie jedyny problem mają w defensywie. Grać nie może Arkadiusz Głowacki, ale Dariusz Wdowczyk wierzy, że udanie zastąpi go Maciej Sadlok.

– Nie na wszystko mamy wpływ – mówi szkoleniowiec. – Czwarta żółta kartka dla Arka jest czymś, z czym muszę się pogodzić. Wraca Maciek Sadlok po absencji za żółte kartki. Maciek jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że spokojnie sobie w tym meczu poradzić. Drużyna pokazała, że jeśli potrafi być zmobilizowana, wzajemnie sobie pomagająca, to naprawdę wiele możemy wspólnie wiele zdziałać.

Szkoleniowiec nie chciał zdradzić, kto zagra w ataku Wisły. Wybierać będzie z trójki piłkarzy. Do dyspozycji są: Paweł Brożek, Zdenek Ondrasek i Mateusz Zachara. Wdowczyk podkreśla, że wierzy przede wszystkim w to, że napastnicy będą trafiać do siatki. – Tak to z napastnikami jest – uśmiecha się trener Wisły. – Wierzę, że Zdenek, Paweł i Mateusz Zachara potrafią grać dobrze i skutecznie. Nawet w tym ostatnim meczu Paweł miał dwie dobre sytuacje na gola. Nie wyszło, ale nie trzeba i nie można się tym zamartwiać. Za chwilę będzie kolejna okazja. Tak z napastnikami bywa, że czasami wchodzi im wszystko, a jak się „zatną” to z metra nie trafią do bramki. Ja odkąd pamiętam, to Paweł Brożek zawsze z drużynami, które prowadziłem, wpisywał się na listę strzelców. Zawsze się obawiałem Brożka w ataku. To czego teraz mu życzę, to niech w piątkowym meczu ruszy „z kopyta”.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy