Wawrzyniak: Nie myślimy jeszcze o meczu z Rapidem
- Sam byłem zaskoczony tym, że nadałem piłce aż tak wielkiej rotacji - mówi o swojej bramce strzelonej Widzewowi Jakub Wawrzyniak. Lewy obrońca reprezentacji Polski pięknie uczcił w ten sposób swój setny występ w barwach Legii.
Strzelił Pan dziś piękną bramkę. Trenował Pan ostatnio rzuty wolne?
Uderzyłem nad murem, to są takie strzały, których nie trzeba komentować. Nie chciałbym tworzyć jakichś wielkich historii do tego uderzenia. Piłka wpadła idealnie, sam byłem zaskoczony tym, że nadałem jej aż tak wielkiej rotacji. Cieszy przede wszystkim to, że zdobyliśmy prowadzenie w bardzo ważnym momencie. Dzięki bramce "do szatni" Widzew w drugiej połowie trochę zgasł.
Będzie Pan teraz częściej wykonywał stałe fragmenty gry?
Mamy od tego specjalistów, Maćka Rybusa i Danijela Ljuboję. Myślę, że zostawimy im ten element gry. Chociaż akurat taki ból głowy dla trenera jest jak najbardziej pozytywny.
Jako obrońcę cieszy Pana przedłużenie serii meczów bez straty bramki do pięciu. To dobry prognostyk przed nadchodzącym spotkaniem z Lechem w Poznaniu?
Wszystko wskazuje na to, że niedzielny mecz z Lechem będzie hitem kolejki. My postaramy się podtrzymać dobrą passę. Jesteśmy bardzo podbudowani ostatnimi wynikami. Utwierdzamy siebie w przekonaniu, że te zwycięstwa nie były dziełem przypadku. Chcemy, żeby po ostatnim gwizdku sędziego wszyscy mówili, że spotkanie spełniło pokładane w nim oczekiwania.
Dziś w bramce zagrał Wojciech Skaba. Macie do niego tak duże zaufanie jak do Dusana Kuciaka?
Oczywiście, Wojtek potwierdził formę, którą prezentował od początku sezonu. Jest bardzo dobrym zmiennikiem dla Dusana. W tym sezonie obaj są w wyśmienitej dyspozycji i możemy na nich liczyć.
Na początku sezonu grał Pan we wszystkich meczach Legii i reprezentacji po 90 minut. Ostatnio była okazja do odpoczynku. To dobrze czy wolałby Pan grać co trzy dni aby nie tracić rytmu meczowego?
Chcę grać, ale to naturalne, że kiedy gramy co trzy dni przychodzi moment, w którym trener sadza mnie na ławce. Musi dobrze rozdysponować siły drużyny, kierując się przy tym dobrem zespołu. Najważniejsze żebyśmy wygrywali, nieważne kto gra. A w ostatnim meczu świetnie zastąpił mnie Tomek Kiełbowicz. Cieszy fakt, że zmiennicy dają zespołowi tyle, co zawodnicy pierwszego składu.
Czy w Poznaniu będziecie myśleć o tym, żeby zachować siły na mecz z Rapidem? Może on zdecydować o waszym wyjściu z grupy w Lidze Europejskiej.
Nie powiem Panu nic na temat meczu z Rapidem. Przed nami Lech i tylko na tym spotkaniu się skupiam.
Notował Tomasz Dębek