Warta wygrała w Elblągu. Niewykorzystany karny dobił Olimpię
Warta Poznań stała się pierwszym od maja 2010 roku zespołem, który pokonał Olimpię na jej własnym stadionie. Gospodarzy pogrążyli Gajtkowski i Iwanicki.
fot. Marcin Bukowski / Ekstraklasa.net
Olimpia Elbląg - Warta Poznań 0:2 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!
Zawodnicy Olimpii byli wyraźnie zawiedzeni tą porażką. Jednak to spotkanie jest dopiero pierwszym z kilku, które składają się na maraton meczów u siebie.
Sprytni goście
Warta przyjechała tu z jasnym nastawieniem - wygrać. Zespół, który ma walczyć o awans do Ekstraklasy nie może sobie pozwalać na porażki. Takim właśnie wynikiem zakończyła się poprzednia wizyta w Elblągu, kiedy to poznaniaków z Pucharu Polski wyeliminowała Olimpia. Zatem o jakimkolwiek lekceważeniu nie mogło być mowy i podopieczni trenera Płatka rozpoczęli ofensywnie. Wykazali się sprytem i przeglądem pola w akcji bramkowej. Wykorzystali zamieszanie, gdy zawodnik Warty był kontuzjowany i kontynuowali akcję. Dobre podanie w pole karne dostał Gajtkowski i strzałem w długi róg bramki pokonał Budakovicia. Olimpia nie potrafiła stworzyć przewagi w środku pola, licząc na indywidualne popisy swoich ofensywnych graczy. W tych akcjach wyróżniał się Mateusz Kołodziejski, który wrzucał piłki w okolice bramki Sobańskiego. Ten jednak bronił znakomicie. Jego parada w pojedynku z Danielem Koczonem, kiedy to wybronił strzał z kilku metrów była niezłej klasy. Pod koniec pierwszej połowy Olimpia przeprowadziła jak dotąd najlepszą akcję. Najpierw dośrodkowywał Kaczmarczyk, potem strzelał Lyubenov i kiedy wszyscy widzieli piłkę w siatce ta odbiła się od słupka.
Bohater Sobański
Na początku drugiej połowy śmielej zaatakowali gospodarze. Częściej dośrodkowywali w pole karne Warty. Momentem, który jakby zadecydował o niepowodzeniu Olimpii był niewykorzystany rzut karny przez Marcina Pacana. Bramkarz Warty rzucił się w prawidłową stronę i efektownie obronił. Ta sytuacja skomplikowała sytuację zespołu trenera Wesołowskiego, który ściągnął z boiska najaktywniejszych Lyubenova i Koczona. Drużyna nie miała już kim straszyć rywali i pod koniec meczu bramkę zdobyli ponownie goście. Na zmianach lepiej skorzystał Płatek, który posłał na plac gry Marcina Klatta, który chwile potem asystował podając piłkę do strzelca, również rezerwowego Pawła Iwanickiego. W 91. minucie Kołodziejski trafił jeszcze w słupek, tyle, że to już było bez znaczenia.
Poprzednio Rzeszów
Drużyna z Poznania jest pierwszą od maja 2010 roku, która zdobyła 3 punkty w Elblągu. Poprzednio taki rezultat osiągnęła tu Stal Rzeszów wygrywając 1:0, w rozgrywkach II ligi.