Warta spada do 2. ligi, Smółka pogrążył poznaniaków, utrzymanie "Piwoszy" bardzo realne
Piłkarze Warty Poznań przegrali w Brzesku z Okocimskim w meczu ostatniej kolejki 1. ligi i spadli o jedną klasę rozgrywkową. Dwie bramki dla "Piwoszy" zdobył Paweł Smółka. Jeśli Polonia Warszawa nie otrzyma licencji na grę w 1. lidze, Okocimski pozostanie na zapleczu Ekstraklasy.
fot. Sebastian Godyla
Skrót meczu Okocimski Brzesko - Warta Poznań 2:0 (BRAMKI, WIDEO)
Warta Poznań by utrzymać się w 1. lidze musiała wygrać dzisiejsze spotkanie. "Warciarze" nie dali jednak rady rywalom z Brzeska przegrywając 0:2 i w ligowej tabeli zajęli trzecie miejsce od końca. Oznacza to, że drużyna z Poznania w przyszłym sezonie w 1. lidze nie zagra. Może jednak pozostać w niej czwarty od końca Okocimski, który wygrał dziś dopiero pierwsze spotkanie na własnym boisku w rundzie wiosennej. Stanie się tak, jeśli Polonia Warszawa nie otrzyma licencji na grę na tym szczeblu rozgrywkowym. Wtedy stworzy się dodatkowe miejsce w zestawieniu zespołów 1. ligi - zapełni je drużyna z największą ilością punktów ze strefy spadkowej, a tych najwięcej uzbierali piłkarze z Brzeska.
Warta spada do 2. ligi, Smółka pogrążył poznaniaków, utrzymanie "Piwoszy" bardzo realne
W sobotnie popołudnie pogoda w Brzesku dopisała. Dopisali też kibice, którzy tłumnie przybyli na ostatni mecz w sezonie. Przybyli z nadziejami, że nie będzie to ostatnie spotkanie "Piwoszy" w 1. lidze. Było wiadome, że drużyna, która przegra pożegna się z zapleczem ekstraklasy.
Od początku to "Piwosze" przejawiali większą chęć do gry i większą wolę walki. Pierwszą okazję do zdobycia gola mieli już w 6. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Koman. Nieprecyzyjnie skierowana piłka minęła jednak bramkę Lisa.
120 sekund później świetnie z lewej strony centrował Litwiniuk - najwyżej znów wyskoczył Koman. Tym razem serce Lisa poważnie zadrżało, ale piłka znów przeleciała obok bramki.
Warta stłamszona od pierwszych minut próbowała wyprowadzać kontrataki. Zawodnicy z Brzeska od początku byli groźni przy stałych fragmentach gry. W 15. minucie po rzucie rożnym mocno uderzał Litwiniuk, ale w sam środek bramki.
Warta pierwszy strzał na bramkę oddała w 22. minucie za sprawą Ngamayamy, lecz nie można go było rozpatrywać w kategorii zagrożenia bramki. Po chwili znów z dystansu przymierzył Magdziarz, jednak prosto w Mieczkowskiego.
Sytuacja bardzo szybko przeniosła się jednak pod bramkę gości, gdzie Lis powalił Kowalskiego w polu karnym - sędzia uznał jednak, że trafił wcześniej w piłkę.
Po chwili znów było gorąco. Po dośrodkowaniu z lewej strony i piłce wybitej w okolice 16. metra z powietrza uderzył Koman. Piłka znów minęła cel. Gdyby wpadł to bramki kibice zgromadzeni przy Okocimskiej byliby świadkami bramki z kategorii stadiony świata.
Trzeci kwadrans spotkania to wyraźny przestój obu drużyn. Momentami spotkanie wyglądało jakby miało się już ku końcowi, lecz przed piłkarzami była jeszcze cała druga połowa. Brakowało składnych akcji.
Dopiero w 44. minucie sprzed pola karnego strzelał Bartkowiak, lecz jego uderzenie było niecelne. W doliczonym czasie pierwszej połowy Warta stworzyła sobie więcej sytuacji niż przez całe 45 minut i Okocimski mógł się cieszyć, że schodzi do szatni remisują. Najpierw bliski pokonania Mieczkowskiego był… Litwiniuk, który przypadkowo skierował piłkę w stronę własnej bramki. Bramkarz Piwoszy stanął jednak na wysokości zadania. Po chwili z dystansu uderzał jeszcze jeden z graczy gości, a po kolejnym rzucie rożnym piłka przeszła wzdłuż bramki Okocimskiego i szczęśliwie ją minęła.
Na drugą połowę lepiej "wyszli" goście, którzy nie grali tak nerwowo jak "Piwosze". W 48. minucie z dystansu uderzał Surga, ale jego strzał minął krótki róg bramki kontrolującego sytuację Mieczkowskiego.
Okocimski odpowiedział w 54. minucie, kiedy po wrzutce Litwiniuka z lewej strony świetnie głową strzelał Smółka, który Lisowi nie dał najmniejszych szans.
Kilkadziesiąt sekund później Mieczkowski poślizgnął się na śliskiej nawierzchni i wybił piłkę wprost pod nogi przeciwnika, jednak ten nie trafił w bramkę. Momentalnie odpowiedział Okocimski. Paweł Smółka strzałem w krótki róg wykończył perfekcyjny kontratak gospodarzy.
Od tej chwili na boisku istnieli tylko gospodarze. W 64. minucie powinno być już 3:0, ale najpierw świetnie bronił Lis, a później dobitka Smółki przeszła ponad poprzeczką. Z minuty na minutę spotkanie robiło się coraz nudniejsze i gdyby nie stawka tego spotkania kibice posnęliby z nudów.
Ostatni kwadrans to dogrywanie meczu dla formalności. Warty nie było stać na żaden większy zryw, a i Okocimski nie kwapił się do zmasowanych ataków. Dopiero na sześć minut przed końcem groźnie uderzył Jurga, ale kolejny raz ponad poprzeczką.
Ten sam zawodnik miał szansę minutę później po uderzeniu głową, ale znów chybił. Sędzia spotkania postanowił pomęczyć wyczekujących na ostatni gwizdek kibiców i doliczył aż cztery dodatkowe minuty. Ten czas trener gospodarzy postanowił przeznaczyć na podziękowanie kibiców dla strzelca dwóch bramek Pawła Smółki, który opuścił boisko. Chwilę później arbiter zagwizdał po raz ostatni. I był to ostatni gwizdek słyszany przez Wartę w 1. lidze. Okocimski najprawdopodobniej gra dalej.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida