menu

Warta przełamała niemoc i ograła Polonię Bytom

17 listopada 2011, 20:23 | Wojciech Maćczak

Półtora miesiąca czekali kibice Warty Poznań na zwycięstwo swojego zespołu. W środę „Zieloni” w bardzo dobrym stylu ograli Polonię Bytom i po raz pierwszy od początku października zainkasowali komplet punktów. Ozdobą spotkania była druga bramka, strzelona piętą przez Łukasza Jasińskiego.

GKS Bogdanka - Warta Poznań 1:1
GKS Bogdanka - Warta Poznań 1:1
fot. Karol Wiśniewski/Polskapresse

Poznaniacy od początku spotkania prezentowali się lepiej, starali się od razu przejąć kontrolę nad przebiegiem gry. W pierwszych minutach gracze z Bytomia próbowali dotrzymać im kroku, ale już po kwadransie dominacja Warty była bardzo widoczna. Wyjątkowo aktywny był Bartosz Bereszyński, nieźle zaprezentował się wracający do podstawowego składu Piotr Reiss, bez zarzutu spisywała się linia defensywna, a Grzegorz Szamotulski nie miał zbyt wielu okazji, by dotknąć piłkę. Tyle że przewaga nie przekształcała się w sytuacje bramkowe, kilkakrotnie brakowało dokładności, czasami zdecydowania pod bramką rywala. W 28. minucie w niezłej sytuacji przekombinował Michał Goliński, nie trafiając do bramki z dziesięciu metrów. W 40. minucie dwie okazje na gola miał Tomasz Magdziarz, ale Juraj Balaż obronił i pierwszy strzał, i dobitkę kapitana Warty.

W 50. minucie swoją pierwszą i jednocześnie ostatnią naprawdę groźną sytuację w tym meczu stworzyli goście – po rozegraniu rzutu wolnego bardzo groźnie strzelał Blażej Vascak, uderzenie obronił jednak Szamotulski. Kolejne dziesięć minut to popis koncertowej gry w wykonaniu gospodarzy. W 51. minucie po kapitalnym dograniu Alaina Ngamayamy wynik meczu otworzył Marcin Klatt. Wypożyczony z Pogoni Szczecin napastnik zdobył w ten sposób swoją trzecią bramkę w tym sezonie i wiadomo już, że z takim dorobkiem zakończy 2011 rok. W ostatnim meczu, właśnie z Pogonią, nie będzie mógł wystąpić ze względu na klauzurę, wpisaną w umowę wypożyczenia, zabraniającą zawodnikowi gry przeciwko „Portowcom”.

W 53. minucie po dośrodkowaniu Magdziarza podwyższyć mógł Piotr Reiss, ale przestrzelił z czterech metrów. Chwilę później z podobnej odległości dośrodkowanie Kosznika wykańczał Magdziarz i podobnie, jak były król strzelców Ekstraklasy, nie trafił do bramki. Co nie udało się zawodnikom ofensywnym, uczynił środkowy obrońca Łukasz Jasiński. 26-letni zawodnik zdecydował się na strzał piętą, czym kompletnie zaskoczył defensywę przeciwnika. – Nie mogłem w tamtym momencie zrobić nic innego. Przyjąłem piłkę tak jak przyjąłem, jedyne co mi została to uderzyć piłkę piętką, na moje szczęście piłka wpadła do bramki i jestem z tego powodu niezmiernie zadowolony – mówił po meczu „Jasina” w rozmowie dla Ekstraklasa.net.

Jasiński dla Ekstraklasa.net: Troszkę gramy w FIFĘ i na pewno coś tam podpatrzyłem

Do końca spotkania Warta próbowała podwyższyć jeszcze wynik spotkania. W 75. minucie dobry strzał Ngamayamy obronił Balaż, chwilę później Słowak poradził sobie z uderzeniem Reissa. W 80. minucie z rzutu wolnego z 40 metrów strzelał Michał Goliński, piłka po zamieszaniu w polu karnym Polonii ostatecznie wyszła na rzut rożny. Jeszcze w 89. minucie niezłą akcję mogli skonstruować zmiennicy, gdyby tylko prostopadłe podanie Tomasza Foszmańczyka do wychodzącego na czystą pozycję Krzysztofa Gajtkowskiego było bardziej precyzyjne.

Warta odniosła zwycięstwo, na które w pełni zasłużyła. Zawodnicy Jarosława Araszkiewicza byli lepsi od rywala, co udowodnili na boisku. Tym samym przerwali trwającą przez półtora miesiąca serię meczów bez zwycięstwa. Ostatni raz „Zieloni” wygrali dokładnie 1 października, pokonując na wyjeździe Dolcan Ząbki. Przed zawodnikami ze stolicy Wielkopolski jeszcze jedno spotkanie, w najbliższą niedzielę zmierzą się z liderem, Pogonią Szczecin. Po zwycięstwie nad Polonią nikt w poznańskim zespole nie chce słyszeć, by innym wynikiem zakończyło się starcie z drużyną Marcina Sasala, chociaż na pewno będzie to dużo trudniejszy mecz. Zapewne to spotkanie zadecyduje o przyszłości trenera Araszkiewicza w Poznaniu – prezes Izabella Łukomska – Pyżalska zatrudniając nowego szkoleniowca stwierdziła, że po zakończeniu rundy oceni, czy poprowadzi Wartę również wiosną. Na razie powrót trenera na ławkę Warty można uznać za całkiem udany.

Natomiast gracze z Bytomia przed przerwą zimową mają do rozegrania jeszcze dwa spotkania. W najbliższej kolejce zmierzą się z Piastem Gliwice, a 26. listopada odbędzie się zaległe spotkanie z Ruchem Radzionków. Aby opuścić strefę spadkową jeszcze w 2011 roku, podopieczni Dariusza Fornalaka musieliby wygrać obydwa mecze. Taki scenariusz jest mało prawdopodobny, wszystko wskazuje więc na to, że Polonia przezimuje w strefie spadkowej. A wiosną bytomskich zawodników czeka ciężka walka o ligowy byt.


Polecamy