menu

Piłka nożna: Warta nie grała w I lidze, ale mocno pracuje nad sprzedażą akcji i uratowaniem drużyny przed wycofaniem z rozgrywek

19 sierpnia 2018, 16:13 | Radosław Patroniak, Krzysztof Maciejewski

Piłkarze Warty Poznań, beniaminka piłkarskiej Fortuna 1 Ligi, w miniony weekend nie grali, ponieważ ich mecz piątej kolejki rozgrywek z Bytovią został przełożony na 5 września. Wówczas spotkanie, podobnie jak zaplanowany na 25 sierpnia mecz z ŁKS Łódź, powinno odbyć się już w popularnym „ogródku” przy ulicy Droga Dębińska. Do tego czasu obiekt powinien być już przygotowany na tyle, żeby można było rozgrywać na nim spotkania zaplecza Lotto Ekstraklasy.

Najbliższe godziny i dni przesądzą o losach Warty w I lidze
Najbliższe godziny i dni przesądzą o losach Warty w I lidze
fot. Fot. Waldemar Wylegalski

Czytaj także: Kto przejmie Zielonych?;nf

Na razie na obiekcie trwają jeszcze prace, a klub kontynuuje rozmowy w sprawie przejęcia piłkarskiej spółki akcyjnej przez prywatnego inwestora. Przygotowano dokumenty zbycia akcji klubu, a do sfinalizowania sprawy pozostały podobno już tylko drobne ustalenia i złożenie podpisów. Jeżeli rozmowy z zakończą się pomyślnie, Warta będzie miała nowego właściciela, a Izabella Łukomska-Pyżalska przestanie być prezesem. Ma to uchronić Wartę przed koniecznością wycofania zespołu z rozgrywek.

Tymczasem zespół, który jest jedna z rewelacji początku sezonu i jest jedynym obok Chojniczanki zespołem bez porażki, przygotowuje się do kolejnego spotkania. A to czeka podopiecznych Petra Nemeca już w środę, kiedy rozegrana zostanie 6. kolejka. Warta o godz. 18 zmierzy się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. „Górale” w sobotę, bo bramce Łukasza Sierpiny w 66. min, pokonali na wyjeździe Stal Mielec 1:0 i z dorobkiem siedmiu punktów (2 zwycięstwa, 1 remis 2 porażki) awansowali na szóste miejsce w tabeli.
– Oczywiście będziemy chcieli w środę kontynuować pomyślną passę – mówi kierownik drużyny Karol Majewski.

A punkty są wszystkim drużynom bardzo potrzebne, bo po sobotniej kolejce w tabeli panuje niesamowity tłok. Aż 9 zespołów zajmujących miejsca 2-10 ma na koncie siedem punktów, a sześć ostatnich drużyn, w tym wszystkie plasujące się na trzech ostatnich pozycjach w strefie spadkowej, traci do tej grupy zespołów zaledwie dwa „oczka”. Liderem pozostał po sobotniej kolejce Raków Częstochowa.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? r.patroniak@glos.com


Polecamy