Mariusz Pawlak: To my mamy zachęcić kibiców
Po to są stadiony, żeby były zapełnione. Od nas zależy, czy zapracujemy na to, by kibiców przychodziło więcej - mówi trener PGE GKS Mariusz Pawlak.
fot. Dariusz Śmigielski
W sobotę o godz. 17 bełchatowscy piłkarze w kolejnym meczu drugiej ligi podejmą Wartę Poznań. Po dwóch zwycięstwach z rzędu piłkarze liczą na większą frekwencję.
- Staramy się skupiać na naszej pracy, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że to w głównej mierze od nas zależy, czy kibice będą tłumnie przychodzić - mówi Pawlak.
Szkoleniowiec bełchatowskich piłkarzy jest zadowolony z sytuacji kadrowej. - Najważniejsze jest, że przygotowania idą bez zakłóceń, tylko Krzysiek Michalak nie może grać z powodu kontuzji. Liczę, że szybko do nas wróci. A reszta jest gotowa - dodaje i zapowiada, że w meczu z Wartą skład, mimo dwóch zwycięstw z rzędu, będzie zmieniony.
- Będą zmiany w składzie. Trenerów w drugiej lidze zmusza do nich także wymóg młodzieżowców w zespole, ale oczywiście nie tylko - mówi Pawlak.
Po dwóch wygranych z rzędu humory w drużynie dopisują, choć przecież sytuacja w tabeli wcale się nie poprawiła, bo nad strefą spadkową PGE GKS nadal ma tylko trzy punkty przewagi. Najważniejsze jest jednak to, że drużyna z meczu na mecz prezentuje lepszą grę.
- W każdym meczu coś trzeba poprawić, wiadomo, ale dużo fragmentów gry w naszym wykonaniu było pozytywnych. Najważniejsza jest powtarzalność - dodaje szkoleniowiec.
Przed ostatnim meczem Pawlak zdecydował się na zmianę w bramce, bo Kamil Bruchajzer popełnił dwa błędy w meczach z Odrą w Opolu i Polonią Warszawa. - Te dwa błędy miały oczywiście wpływ na tę decyzję. Wcześniej postawiłem na Kamila, a teraz Paweł dostał szansę pokazania się w meczu ligowym. Jest rywalizacja w bramce i dlatego była zmiana. Cieszę się, że nasi bramkarze stawiają sobie wysoko poprzeczkę - mówi Pawlak.
Mecz PGE GKS - Warta rozpocznie się w sobotę o godz. 17 na stadionie przy ul. Sportowej.