menu

Kibice Zagłębia nie wytrzymali i opuścili stadion przed końcem meczu

18 marca 2022, 19:54 | DW

Zagłębie Lubin przegrało rywalizację z Wartą Poznań już w pierwszej połowie, schodząc do szatni na przerwę przy wyniku 0:3. Miedziowi byli podłamani tym wynikiem, bo po zmianie stron ich gra kompletnie się posypała. Warta zdobyła jeszcze czwartą bramkę, choć na spokojnie mogła dołożyć jeszcze kilka. Fani gospodarzy opuścili stadion jeszcze przed końcowym gwizdkiem. To jasny sygnał, że są wściekli na swoich piłkarzy za postawę przeciwko Warcie.


fot. Canal+ Sport

Fani Zagłębia zgromadzeni na młynie jasno wyrazili swoje niezadowolenie. Gdy na tablicy widniał już rezultat 0:3, a defensywa Miedziowych wciąż spisywała się poniżej oczekiwań, przez długi czas intonowali "Co wy robicie!?". Ich złość przekroczyła granice po czwartym golu dla Warty. Na chwilę przed końcowym gwizdkiem opuścili swoje miejsca i zeszli pod trybunę, udając się prawdopodobnie wcześniej do domów. Pozytyw dla kibiców, którzy zostali? Brak korków przy wyjeździe ze stadionu.

Zagłębie Lubin - Warta Poznań 0:4 (0:3)


Poznaniacy zagrali dziś wręcz koncertowo i już w pierwszym kwadransie mogli wyjść na prowadzenie. Dwa nieudane strzały Adama Zrelaka zapowiadały bramki, choć oficjalnie żadna jeszcze nie padła. Za trzecim razem główka Zrelaka wpadła do siatki. Po rzucie rożnym piłka trafiła na nogę Jacka Kiełba, któremu jednak uderzenie z linii pola karnego kompletnie zeszło z nogi. Piłka poleciała jednak prosto na głowę Zrelaka, a ten wysokim uderzeniem zaskoczył bramkarza Zagłębia.

Po chwili było już 0:2. Tym razem w roli głównej Miguel Luis. Najpierw Portugalczyk dogrywał w pole karne, tam stracił piłkę jeden z kolegów, ale ta wróciła do gracza Warty. Ten spojrzał i uderzył sprytnie po długim rogu i pokonał źle ustawionego Bieszczada.

Trzecia to bliźniacza bramka dla Warty. Wybita po rożnym piłka trafiła do gracza Warty, ten głową zagrał do przodu, a Zrelak wyskoczył zza obrony i głową zdobył gola. Asystę zaliczył Luis.

Po przerwie zespół Dawida Szulczka miał co najmniej kilka okazji na podwyższenie prowadzenia. Wykorzystał tylko jedną. Fatalna strata Żubrowskiego na rzecz Kupczaka przed własnym polem karnym. Sam na sam wypuszczony został Castaneda, który nie dał szans Bieszczadowi.

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy


Polecamy