Walka Liverpoolu z Manchesterem. Sąsiedzka pomoc w Premier League?
W niedzielę o godzinie 17 zagrają ze sobą dwie najbardziej utytułowane drużyny w Anglii. Liverpool odbije sobie na Manchesterze United lata niepowodzeń?
fot.
To może być jeden z najlepszych tygodni dla kibiców Liverpoolu od wielu lat. W ubiegłą sobotę The Reds pokonali Bournemouth 4:0 i dzięki porażce Manchesteru City z Chelsea zostali liderem Premier League. W środę piłkarze Jürgena Kloppa znów stanęli na wysokości zadania i wygrali kluczowy mecz w Lidze Mistrzów z Napoli, co zagwarantowało im udział w kolejnej fazie rozgrywek. W niedzielę na Anfield Road ponownie przyjedzie jednak wymagający przeciwnik, ale kiedy się z nim mierzyć, jak nie teraz?
Pojedynki Liverpoolu z Man-chesterem United to jeden z największych klasyków w Anglii: w końcu naprzeciwko siebie stają dwie najbardziej utytułowane drużyny w kraju. To kibice Czerwonych Diabłów mieli jednak w ostatnich trzech dekadach więcej powodów do zadowolenia i pozwalało im to patrzeć na odwiecznego rywala z lekką wyższością (13 mistrzostw PL dla MU, 0 LFC). Dziś sytuacja jest inna i to United pogrążony w kryzysie postara się powstrzymać Liverpool maszerujący po tytuł.
To jest ten sezon! - takie okrzyki można usłyszeć coraz częściej w mieście Beatlesów. Fani The Reds na tytuł najlepszej drużyny w Anglii czekają od1990 roku, a w rozgrywkach Premier League nie zwyciężyli jeszcze nigdy. Teraz, gdy udało im się przeskoczyć w tabeli Manchester City, nadzieja odżyła...
Nic w tym dziwnego, bo Liverpool w tym sezonie to drużyna praktycznie kompletna, która jako jedyna wciąż zostaje niepokonana. Znów w świetnej formie jest Mohamed Salah, który z 10. golami przewodzi w ligowej klasyfikacji strzelców. Co najważniejsze, Egipcjanin nie zawodzi drużyny w trudnych momentach. To jego gol w tygodniu wyeliminował Napoli z Champions League, a sobotni hat-trick całkiem pogrążył Wisienki z Bournemouth.
Oprócz świetnego ataku Liverpool w tym sezonie perfekcyjnie się broni - tylko 6 goli straconych w 16 meczach to najlepszy wynik w lidze, który robi wrażenie. Główni ojcowie tego sukcesu to Virgil Van Dijk i Alisson Becker, ale trzeba przyznać, że cała formacja defensywna LFC jest niezwykle pewna siebie i skuteczna zarówno w destrukcji, jak i w wyprowadzaniu akcji. Dobre wyniki to też spora zasługa linii pomocy, w której grają sprawdzeni żołnierze Kloppa dowodzeni przez generała Jamesa Milnera. Wszystko to zagwarantowało The Reds pozycję lidera i najlepszy start w historii ich występów w Premier League.
Do niedzielnego klasyka w zupełnie innych nastrojach podchodzą fani Manchesteru United. Czerwone Diabły zajmują dopiero 6. miejsce w lidze, a ich start w kampanii 2018/19 był najgorszy w erze Premier League. Zawodnicy Jose Mourinho raczej nie mogą marzyć już o mistrzostwie, ale wciąż liczą się w walce o puchary i zachowanie własnej piłkarskiej dumy.
Legenda Manchesteru United Denis Law o problemach w Manchesterze United
- Manchester United musi wygrać na Anfield Road, ponieważ strata punktowa zaczyna robić się niedorzeczna. Po tym weekendzie może być nawet dwucyfrowa w pogoni za wielką czwórką. To zdecydowanie za dużo - podkreślił ekspert stacji Sky Sports Paul Merson, który zwrócił uwagę, że presja w tym meczu będzie bardziej ciążyła gospodarzom.
Owszem, w niedzielę to Liverpool będzie miał więcej do stracenia, ale czy rzeczywiście ma się czego obawiać? Czerwone Diabły narzekają w tym sezonie na brak prawdziwego lidera - w tej roli nie odnaleźli się Paul Pogba, Romelu Lukaku czy Alexis Sanchez. The Special One nie ma więc pewniaków w swoim składzie i musi liczyć na zawodników, którzy w danym momencie zaimponują mu formą na treningu. W tym aspekcie ostatnio bardzo dobrze spisują się Marcus Rashford i Juan Mata i to oni w niedzielę mogą być kluczowi dla United, o czym przekonuje Danny Higginbot-ham. - Manchester United ma jednego zawodnika w zestawieniu czołowych 27 asystujących w Premier League w tym sezonie. Chodzi o Marcusa Rash-forda. Z kolei Mata jest kluczowy w konfrontacjach z Liverpoolem, gdzie drużyna może liczyć na kontrataki - podkreślił były obrońca Czerwonych Diabłów.
Kluczowy w kontekście podejścia do hitu na Anfield będzie też pojedynek drużyn z tych samych miast, który zainauguruje 17. kolejkę Premier League. O godzinie 13.30 Manchester City zagra z Evertonem, a oba te kluby wywierają presję na Liverpool i Manchester United. Jeszcze przed tygodniem to The Citizens byli uważani za tytana bez słabych punktów, ale Chelsea pokonała ich 2:0. Podrażnieni Obywatele będą więc zdeterminowani przeciwko The Toffies, szczególnie że w czterech ostatnich starciach z drużyną z Liverpoolu tylko raz wygrali, dwukrotnie dzielili się punktami i raz ulegli aż 1:4. Zespół Pepa Guardioli trapią kontuzje - czy to będzie szansa gości?
Najbliższa kolejka Premier League stoi więc pod hasłem pojedynków dwóch miast: Liver-poolu z Manchesterem. Derbowi rywale będą mieli okazję, by w weekend zrobić ogromną przysługę swojemu znienawidzonemu sąsiadowi z tego samego miasta. Czy to już magia świąt w Premier League?