W zeszłej rundzie w ŁKS, teraz z pierwszą żółtą kartką podyktowaną w tym sezonie w Ekstraklasie
Na inaugurację sezonu Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała z Górnikiem Zabrze. W spotkaniu tym nie zabrakło łódzkiego akcentu, mimo że obecnie do najwyższego poziomu polskich rozgrywek Łodzi daleko. Swoje dziesięć minut otrzymał bowiem Kamil Cupriak, zapisując się w statystykach zapewne nie do końca tak, jak sobie to wyobrażał.
fot. Oficjalna Strona Górnika Zabrze
Wychowanek SMS-u Łódź jeszcze w zeszłej rundzie reprezentował barwy Łódzkiego Klubu Sportowego, gdzie trafił na roczne wypożyczenie. Jak zawsze wcześniej, występował jednak na pozycji napastnika, co zmieniło się od tego lata. Trenerzy Górnika Zabrze odkryli bowiem, że Kamil Cupriak lepiej radzi sobie w obronie i to w tej formacji piłkarz zagrał w sparingach okresu przygotowawczego.
Swoje dziesięć minut defensor otrzymał w inaugurującym rozgrywki pojedynku zabrzan z Wisłą Kraków. Pojawił się na boisku w miejsce Rafała Kosznika i mimo niewielkiej ilości czasu zdążył zapisać się w meczowych statystykach. Młody zawodnik Górnika jako pierwszy w tym sezonie został... ukarany żółtą kartką. Pozostaje pytanie, czy pomimo tego jego krótki występ, w którym nie miał zbyt wielu okazji się wykazać, spodobał się szkoleniowcom na tyle, by dla dwudziestolatka znalazło się miejsce w składzie na kolejne spotkania.
Gra w meczu z Wisłą Kraków była już drugą szansą dla młodego obrońcy na zaprezentowanie się na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Wcześniej w podobnym wymiarze czasowym, jeszcze jako napastnik, wybiegł na murawę przeciwko drużynie Lecha Poznań w sezonie 2013/2014.