W sobotę Łęczna zagra z Bełchatowem w meczu na szczycie 1. ligi
- Nie ma co ukrywać, to jest hitowy mecz - mówi napastnik GKS Bełchatów Michał Mak przed jutrzejszym spotkaniem swojej drużyny z Górnikiem Łęczna. Mecz dwóch najlepszych drużyn pierwszej ligi rozpocznie się o godz. 12.30 na stadionie w Łęcznej.
fot. KOGUT (Ekstraklasa.net)
Wojciech Kowalczyk: Polska piłka jak Dworzec Wileński po wjeździe pociągu z Tłuszcza
Po 24 kolejkach Górnik jest liderem tabeli i ma na swoim koncie 47 punktów. Bełchatowianie zajmują drugą pozycję, mając trzy punkty mniej. - Mam nadzieję, że będzie to dobre widowisko. Oczywiście liczmy na zwycięstwo i wierzymy w nie, bo wiary nam nie brakuje - mówi trener GKS Kamil Kiereś.
Szkoleniowiec bełchatowskiej drużyny z pewnością żałuje, że nadal nie może korzystać z niezwykle ważnego piłkarza, Kamila Wacławczyka. Rehabilitacja lidera drugiej linii GKS wciąż się przedłuża i na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy ten utalentowany zawodnik powróci na boisko.
Bełchatowianie liczą, że uda im się zwyciężyć, a przy okazji trzymają kciuki za Miedź Legnica, która tego samego dnia, ale siedem godzin później na swoim stadionie podejmie Arkę Gdynia. Gdyby GKS pokonał Górnika, a Miedź wygrała z Arką, to na dziewięć kolejek przed końcem sezonu drużyny z Bełchatowa i Łęcznej miałyby aż pięć punktów przewagi nad Arką. Ale jest też gorszy scenariusz - porażka GKS w Łęcznej przy ewentualnym zwycięstwie Arki kosztować będzie bełchatowian stratę fotela wicelidera tabeli. Emocje na górze pierwszej ligi są zatem ogromne!