menu

W Poznaniu nazywamy się kibolami i jesteśmy z tego dumni

Logowanie

Zaloguj >

Komentarze (25)

  • @...
    19 kwietnia 2012, 09:33

    Wracając do sprawy, pomimo swojego wieku nadal chodzę na wszystkie mecze Lecha i nic tego nie zmieni. Czas najwyższy, żeby nasze Władze nauczyły się myśleć i przewidywać jak zachowają się ludzie w danym momencie. Nie za bardzo wiem, czego tych wszystkich oszołomów uczono w szkołach. Na pewno nie logicznego myślenia. Decyzja o niedopuszczeniu kibiców Lecha na wyjazdowy mecz z Legią przyniesie więcej szkody niż pożytku. Obawiam się, że jeżeli kibice Lecha wybiorą się pod stadion Legii to skończy się skandalem i to na całą EUROPĘ. Do tego, żeby zaczęły się w takim przypadku, niepotrzebne nikomu rozruchy potrzebna jest tylko iskierka, a w takim tłumie ludzi o nią bardzo łatwo.

  • @...
    19 kwietnia 2012, 09:19

    W komentarzu jest zawarte wiele racji, aczkolwiek prawda jest taka, że tzw. pseudo kibiców jest w porównaniu do reszty garstka. Problem jest w tym, że jak już oni coś nawywijają to ciężko to zatrzymać. Na szczęście do tej pory nie miałem wątpliwej przyjemności brać, ani biernego, ani czynnego udziału w zadymach na meczach. Natomiast bez mojej woli na koncercie w Poznaniu Boney M pod koniec lat siedemdziesiątych na ewidentne zaproszenie członków grupy, żeby fani podeszli pod estradę, jak ludzie ruszyli to nie było wyjścia. Czy ktoś chciał, czy nie musiał razem ze wszystkimi zbiegać z trybun. Pozostanie na trybunie groziło stratowaniem. Obyło się bez strat, zarówno finansowych i raczej nikt nie ucierpiał fizycznie. Na drugi dzień w Głosie Wielkopolskim pisano, że koncert od tego momentu dopiero nabrał rumieńców, a trawa pomimo, iż w jednym momencie znajdowało się na niej kilkanaście tysięcy fanów specjalnie nie ucierpiała.

  • L.O.
    19 kwietnia 2012, 00:21

    Jak by jeden z drugim zamiast w szkole się uczyć, nie rzucali w nią kamieniami to by wiedzieli, że jeszcze nie tak dawno chamami nazywano robotników i chłopów. Co do słowa kibol to w gwarze poznańskiej oznacza po prostu kibić, jak kolejorz po prostu kolejarz.

  • Pilarz z Czerniakowskiej
    18 kwietnia 2012, 21:27

    Żyję już tyle lat, że nie widzę potrzeby zaglądać do jakiegoś śmiesznego Słownika gwary miejskiej Poznania aby wiedzieć co to kibol. Tyle lat latam po stadionach, że śmiać się chce z podziałów na kiboli, ultrasów, pikniki, fanatyków itp itd. Czy kibol może być pseudokibicem? Może. A pseudokibic piknikiem? kto to sprawdzi? Kamery i Wielki Brat? Poza tym panuje brak szacunku młodych kmiotków do starych kibiców. Też do małolatów w sektorach "rodzinnych". Czy to w Chorzowie, czy Poznaniu, czy Warszawie - jest tak samo. Ponawijałem z kilkoma "emerytami" z kraju - przestali chodzić na stadiony. I nie dziwi fakt pustoty na stadionach. To niech nie pie-przy jeden z drugim o jakiejś tradycji. Nie ma szacunku - jest pseudo-kibicowanie.

  • kibol
    18 kwietnia 2012, 17:30

    kibol to tylko kibic tak jak wiara czy wiaruchna to tylko grupa ludzi KOLEJORZ

>