W Mielcu wrócili z dalekiej podróży i wygrali przegrany mecz
Stal Mielec mimo, że przegrywała z GKS-em Tychy do 76. minuty 2:0, to potrafiła odwrócić losy meczu i wygrała 3:2.
Mecz w Mielcu miał niezwykły przebieg. Mielczanie w przekroju całego spotkania byli zespołem zdecydowanie lepszym ale mimo to, jeszcze 14 minut przed końcem meczu przegrywali 0:2. Niesamowity zryw w końcówce dał jednak mielczanom niezwykle cenne trzy punkty, a „oczka” wywalczone w takich okolicznościach zawsze smakują wyjątkowo. –Wróciliśmy z dalekiej podróży – powiedział strzelec decydującej bramki Sebastian Zalepa.
Początkowo nic nie zapowiadało takich emocji. GKS Tychy podobnie jak Stal w trakcie sezonu zmieniała trenera. Kilka dni temu Kamila Kieresia zastąpił Jurij Szatałow. On, tak jak Zbigniew Smółka w swoim debiucie przeciwko Podbeskidziu, postawił na skuteczność kosztem piękna. Taka taktyka przyniosła skutek gdy gola po pierwszej składnej akcji gości mierzonym strzałem przy słupku zdobył Daniel Tanżyna. Po strzelonej bramce tyszanie cofnęli się jeszcze głębiej koncentrując się jedynie na zabezpieczeniu własnej bramki. Mielczanom ciężko było przebrnąć podwójne zasieki podopiecznych Szatałowa i do końca pierwszej połowy nie udało im się uzyskać bramki wyrównującej.
Druga połowa układała się po myśli GKS-u. Trzymali z dala od własnej bramki gospodarzy raz o raz wybijając ich z rytmu. Konstruowanie akcji ofensywnych ich nie interesowało. Woleli skupić się na skutecznej defensywie o kradnięciu cennych sekund. Jednak gdy zdarzyła się okazja do kontry skrzętnie z niej skorzystali. Uderzenie Łukasza Grzeszczyka wydawało się być niegroźnie, lecz Marek Kozioł tak niefortunnie sparował piłkę, że ta przelobowała go i wpadała do mieleckiej bramki. Wtedy zdarzyła się rzecz niesamowita. Mielczanie wręcz rzucili się na przeciwnika. Grali z polotem i fantazją raz po raz dziurawiąc obronę gości. Najpierw gola, który dał nadzieję zdobył pięknym strzałem z 20.metrów Krystian Getinger. Stal kontynuowała szaleńcze atak. W 86.minucie wyrównującą bramkę zdobył Mateusz Cholewiak. Mielczanie „poczuli krew”. Wiedzieli, że mogą ten wydawało się przegrany mecz, wygrać. W 90.minucie do rzutu wolnego w okolicach linii bocznej podszedł Robert Sulewski. Jego fantastyczne dośrodkowanie na bramkę zamienił Sebastian Zalepa. Trzecie zwycięstwo z rzędu Stali Mielec stało się faktem.
Zbigniew Smółka (trener Stali):
Stal Mielec - GKS Tychy 3:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Tanżyna 31 0:2 Grzeszczyk 76 – 1:2 Getinger 77 2:2 Cholewiak 86 3:2 Zalepa 90.
Stal: Kozioł - Zalepa, Kiercz, Sulewski, Marciniec (58 Buczek), Szymon Sobczak (80 Głowacki), Żubrowski Cholewiak, Liberacki, Getinger, Radulj (73 Szczepański). Trener Zbigniew Smółka.
GKS: Florek - Grzybek, Boczek, Tanżyna, Mańka ż, Mączyński, Bukowiec, Grzeszczyk, Gancarczyk, Radzewicz, Świerczok ż (79 Varadi). Trener: Jurij Szatałow.
Sędziował: Krztoń (Olsztyn) Widzów: 2797.