W Łowiczu mają duży żal do sędziego
W Łowiczu cały czas rozpamiętują piątkową, bolesną porażkę ze Zniczem w Pruszkowie (1:2). Przypomnijmy, iż Pelikan prowadził od 76. minuty by stracić dwie bramki w ostatnich sześciu minutach spotkania.
fot. Tomasz Imiński / Polskapresse
Działacze Pelikana mają również żal do sędziego, który ich zdaniem pomylił się i zamiast odgwizdać faul na Michale Łochowskim, przyznał rzut wolny rywalom. - Po tej akcji piłkarze Znicza zdobyli gola na 2:1 - stwierdził Andrzej Miziołek, kierownik Pelikana.
Robert Wilk też uważam że sędzia się pomylił, ale... - Nie można całą winą obarczać arbitra. Jeśli nawet pomylił się przy faulu, to rzut wolny nie jest jeszcze golem. Cała linia obrony popełniła błąd w tej sytuacji - stwierdził łowicki szkoleniowiec.
Robert Wilk uważa, że Pelikan rozgrywał w Pruszkowie dobry mecz. Przynajmniej do 80 minuty. - Graliśmy spokojnie, wydawało się, że rywale nie są w stanie nic nam zrobić - mówi trener. - Gdy zdobyliśmy gola na 1:0 wierzyłem, że zdobędziemy punkty. Tymczasem w samej końcówce, przy dwóch stałych fragmentach gry, przytrafiły się nam dwa błędy. I tak, zamiast wygrać lub zremisować, wróciliśmy do domu na tarczy.
Drugoligowcy kończą pierwszą rundę spotkań. Do rozegrania pozostała jeszcze siedemnasta kolejka (w weekend 29-30 października). Pelikan zagra wtedy u siebie ze Stalą Stalowa Wola. Zanosi się jednak, że zespoły rozegrają jeszcze awansem trzy kolejki spotkań z rundy wiosennej.
Pelikan ma obecnie w dorobku siedemnaście punktów (pięć zwycięstw i dwa remisy). Zdecydowanym liderem tabeli jest Okocimski KS Brzesko, który wygrał aż jedenaście spotkań, a tylko cztery zremisował. Drużyna prowadzona przez Krzysztofa Łętochę zapewniła sobie mistrzostwo jesieni i dużymi krokami zmierza do I ligi.