W Bielsku dopisali tylko kibice. Piłkarze zawiedli strzelecko na kiepskiej murawie z krzywymi liniami [RELACJA, ZDJĘCIA]
W meczu 28. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie zremisowało z Górnikiem Zabrze. W rozgrywanym w Bielsku-Białej spotkaniu derbowym gole nie padły. Na trybunach zasiadł komplet widzów.
Piłkarze Górnika zapowiadali, że pojedynek w Bielsku-Białej będzie dla nich meczem „o sześć punktów”. Wskazywała na to tabela – w zależności od wyniku, zabrzanie mogli tracić do swoich sobotnich rywali pięć lub aż jedenaście punktów. – Przed każdym spotkaniem mówimy, że to jest ten czas, że wreszcie musi być wygrana. Teraz jest na to idealny czas – mówił przed wyjazdem w Beskidy Sebastian Steblecki.
Były piłkarz Cracovii rozpoczął mecz jako rezerwowy. To efekt taktyki Jana Żurka, który mimo krytycznej sytuacji w tabeli postawił na defensywę. Górnik oddał inicjatywę „Góralom” i liczył na skuteczność swoich kontrataków. Podbeskidzie miało momentami problemy ze skomasowaną defensywą rywali, ale i tak kilka razy przedostało się w ich pole karne. Niewiele brakowało, by gospodarze objęli prowadzenie już po kwadransie, gdy po podaniu Samuela Stefanika z piłką w polu karnym obrócił się Robert Demjan. Słowak trafił jednak prosto w będącego w bardzo dobrej formie Grzegorza Kasprzika.
Górnik pierwszy groźny kontratak przeprowadził dopiero po 27 minutach gry. Dyspozycję Emilijusa Zubasa jako pierwszy sprawdził Jose Kante, który oddał mocny strzał zza pola karnego, a Litwin odbił piłkę z trudem. Hiszpan w zasadzie jako jedyny potrafił stworzyć zagrożenie pod bramką „Górali” – w drugiej połowie po jego strzale piłka nieznacznie minęła poprzeczkę.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie – wciąż zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki miało Podbeskidzie, gospodarze byli bliżsi zdobycia bramki. Z przodu dwoili się Demjan i Mateusz Szczepaniak, ale w kilku akcjach brakowało im wykończenia. Ale o losach meczu mógł w końcówce przesądzić Kante. Po podaniu Romana Gergela kataloński napastnik główkował z kilku metrów i posłał futbolówkę obok słupka.
Podział punktów to wynik, który nie satysfakcjonuje żadnej ze stron. Podbeskidzie zachowało już tylko iluzoryczne szanse na awans do grupy mistrzowskiej, a Górnik nie zmniejszył strat do innych zespołów z drugiej części tabeli. Wszystko wskazuje na to, że obie drużyny spotkają się ze sobą w dodatkowej fazie sezonu.