menu

Vuković po meczu z Atromitosem: są rzeczy, które muszą wyglądać lepiej

8 sierpnia 2019, 23:47 | MS

Legia Warszawa tylko zremisowała z Atromitosem Ateny w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji do Ligi Europy. Przy Łazienkowskiej znowu nie widzieliśmy goli. - Zagraliśmy o jeden stopień lepiej niż w meczu ze Śląskiem - powiedział po meczu Aleksandar Vuković, trener legionistów.


fot. Bartek Syta

Na gorąco

- Obserwowaliśmy Atromitos w dwóch spotkaniach z Dunajską Stredą. Wtedy też grali z kontrataku. Zwracaliśmy na to uwagę. Wiedzieliśmy, że Grecy ustawią się na własnej połowie i ich najmocniejszą bronią jest kontratak. Wydaję mi się, że na wiele wyjść z piłką im nie pozwoliliśmy.

W moim odczuciu ten mecz ze Śląskiem sygnalizował progres. Będąc w tym klubie od wielu lat wiem, że drużyna nie może przestać wierzyć siebie. Dzisiaj zagraliśmy o jeden stopień lepiej, jednak daleko nam do zadowolenia. To oczywiste, że są rzeczy, które muszą wyglądać lepiej. Należy jednak ćwiczyć i pracować.

O Carlitosie, który na murawie pojawił się dopiero w 66. minucie

- Carlitosa traktuję jak każdego innego piłkarza. Nie widzę powodu, by było inaczej. Dał dobrą zmianę, był blisko gola. Jeśli wywalczy miejsce w składzie, to będzie cały czas na boisku. Nie chcę sobie, ani drużynie robić źle. Hiszpan jest w gronie zawodników, którzy grają najwięcej i to od niego zależy, by dalej tak było. Nie mamy konfliktu. Nie mam w zespole z nikim konfliktu. Wydaję mi się, że patrzę na wszystkich trochę inaczej niż wy. Patrzę również pod kątem końcówki poprzedniego sezonu, gdy graliśmy o mistrza. Nie było wtedy meczu, w którym Carlitos by nie zagrał. Szukam najlepszego rozwiązania. Wierzę, że on może nam dawać dużo. Jeśli mam wrażenie, że inni zawodnicy mogą zagrać lepiej, to muszę to sprawdzić.

O braku skuteczności

- Odpowiedzi jest mnóstwo, a jedna jest najprostsza. Nie trafiamy do bramki. Cieszymy się, że dochodzimy do sytuacji. Dzisiaj było ich sporo. To jest pozytyw. Z bramkami jest tak, że one przyjdą, jeśli będziemy do nich dążyć. To kwestia przełamania. Pamiętajmy, że nie tracimy goli. To też jest ważne.

O zmianach

Wydawało się, że cały czas tworzymy i napieramy. Po wejściu Carlitosa dalej mieliśmy przewagę. W poprzednim meczu miałem wrażenie, że nasze zmiany, szczególnie trzecia, sprawiły, że rozpęd zniknął. Zawodnicy z ławki też potrzebują czasu, by wstrzelić się w rytm spotkania. W samym doliczonym czasie gry mieliśmy sytuacje. Nie widziałem potrzeby, by zmieniać. Każdy ten mecz wytrzymał fizycznie.


Polecamy