Valencia pewnie pokonała Sevillę w hicie Primera Division. Cały mecz i drobny uraz Krychowiaka
Valencia pokonała Sevillę 3:1 w meczu zespołów walczących o miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. W ekipie gości cały mecz rozegrał Grzegorz Krychowiak, ale nie zdołał pomóc swojej ekipie w wywalczeniu chociażby punktu. Na domiar złego w końcówce reprezentant Polski spotkania nabawił się drobnego urazu.
Jak przystało na hit kolejki, wymagania wobec tego meczu były ogromne. Czy zostały spełnione? Raczej tak, bo od początku emocji nie brakowało. Już w czwartej minucie Negredo przerzucił piłkę nad bramkarzem w kierunku Rodrigo, który nie potrafił wpakować jej do pustej bramki. Piętnaście minut później byliśmy świadkami pierwszego rzutu karnego w tym meczu. Diogo Figueiras kopnął Alvaro Negredo w swoim polu karnym, co poskutkowało „jedenastką”. Z „wapna” nie pomylił się Daniel Pareja i było 1-0 dla gospodarzy. Kwadrans później Valencia wykorzystała źle bity rzut wolny Gerarda Deulofeu. Piłkarze Nuno Santo przejęli piłkę i wyprowadzili błyskawiczną kontrę, zakończoną golem Daniego Parejy. Carlos Bacca pozazdrościł defensywnemu pomocnikowi gospodarzy goli z karnego, więc sam podszedł do „jedenastki”, którą wywalczył Figueiras, odkupując tym samym winy sprzed kilkunastu minut. Kolumbijczyk pewnie uderzył w swój lewy róg i mieliśmy kontakt między drużynami. Jak pisaliśmy na początku, emocji nie brakowało. Cztery minuty później to Bacca wywalczył rzut karny i znowu podszedł do tego stałego fragmentu gry. Stary przesąd mówi o tym, by poszkodowany karnych nie wykonywał. Tym razem się to sprawdziło, bo Diego Alves znakomicie wyczuł intencje Kolumbijczyka.
Po przerwie tempo meczu nieco siadło, ale tylko na kilka minut, bo w 55. minucie zobaczyliśmy kolejnego gola. Rodrigo przedrylował rywali na lewym skrzydle, podał do Javiego Fugo, ustawionego przed polem karnym, i pomocnik Valencii precyzyjnym uderzeniem pokonał Beto. Chwilę później formacja obronna Sevilli znowu się pogubiła. Tym razem Grzesiek Krychowiak, wybijając futbolówkę, nabił Andre Gomesa. Piłka zmierzała w kierunku pustej bramki, jednak w ostatnim momencie na posterunek wrócił portugalski bramkarz Beto, popisując się wspaniałą interwencją. Do końca meczu nie wydarzyło się wiele. Valencia grała bardziej dojrzale, szanowała piłkę, co zaowocowało w końcówce, która mogła być gorąca, jednak wyrachowanie, z jaką grała Valencia, dało efekty w postaci korzystnego wyniku.
Na koniec podsumujemy krótko występ Grzegorza Krychowiaka. Polak pokazał to, za co kochają go kibice na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Bardzo waleczny, nie cofał nogi, dużo biegał w obronie, jednak brakowało go w sytuacji, kiedy to Sevilla atakowała. Pod koniec meczu Krychowiak musiał zejść na chwilę z boiska, ponieważ złapał uraz. Po chwili wrócił na murawę, jednak wyraźnie utykał. Będziemy czekać na wieści z Sewilli o ewentualnej kontuzji i absencji polskiego pomocnika.