Vadis Odjidja-Ofoe: W drugiej połowie mecz mógł pójść w obie strony
- Straciliśmy gola po rzucie wolnym. Ale w dwóch kolejnych sytuacjach, gdy piłka wpadła do bramki, złapaliśmy rywali na spalonym. Wydaje mi się, że nie broniliśmy się tak źle. Moim zdaniem to nie jest duży problem - uważa Vadis Odjidja-Ofoe. W piątkowym meczu z Zagłębiem Belg był najlepszym zawodnikiem na boisku, popisał się m.in. dwiema pięknymi asystami.
fot. brak
Wywieźliście z Lubina cenne trzy punkty, ale trzeba było na nie bardzo mocno zapracować.
Jak na każde zwycięstwo. Nie ma łatwych meczów. Na każdą wygraną trzeba ciężko pracować. W drugiej połowie mieliśmy fragment meczu, w którym graliśmy słabiej. Zagłębie zwietrzyło szansę i chciało to wykorzystać. Na szczęście odzyskaliśmy kontrolę nad meczem i strzeliliśmy im dwa kolejne gole. Potrzebowaliśmy tej wygranej.
Z Pana perspektywy byliście lepsi od Zagłębia?
Wydaje mi się, że wykreowaliśmy sobie więcej dobrych sytuacji bramkowych. W drugiej połowie wynik mógł pójść w obie strony, rywale strzelili nam dwa gole, po których sędzia odgwizdał spalonego. Ale nie poddaliśmy się, walczyliśmy na boisku jako drużyna. Zagraliśmy dobrze i myślę, że zasłużyliśmy na trzy punkty.
Długo kazaliście czekać kibicom na zwycięstwo. Dokładnie od 11 lutego i meczu z Arką...
Zdaję sobie sprawę z tego, że w ostatnich meczach nie szło nam zbyt dobrze. Straciliśmy punkty w meczach, które powinniśmy wygrać. W tak intensywnym sezonie nie da się jednak wygrać każdego spotkania. Dziś pokazaliśmy, że niektórzy skreślili nas zbyt wcześnie. Dalej będziemy gonić lidera. I walczyć o mistrzostwo Polski.
Po przerwaniu passy czterech meczów bez zwycięstwa łatwiej będzie wam przygotować się do niedzielnego meczu z Wisłą?
W każdym spotkaniu musimy dawać z siebie sto procent. Grać jako drużyna. Nieważne, kto strzela gole. Ważne, żebyśmy mieli ich więcej od rywali. Patrzymy na siebie, nie na rywali. Jeśli będziemy grać na miarę naszych możliwości, trudno będzie nas zatrzymać. Komukolwiek w Polsce.
Przed tym spotkaniem najmocniej będziecie trenować obronę stałych fragmentów gry? Jesienią traciliście po nich mnóstwo goli. W Lubinie kolejnego, a przy wielu takich sytuacjach w waszym polu karnym robiło się gorąco...
Fakt, straciliśmy gola po rzucie wolnym. Ale w dwóch kolejnych sytuacjach, gdy piłka wpadła do bramki, złapaliśmy rywali na spalonym. Wydaje mi się, że nie broniliśmy się tak źle. Moim zdaniem to nie jest duży problem. Jeśli nadal będziemy ciężko pracować i grać tak jak teraz, powinno być dobrze.
Pytał i notował w Lubinie Tomasz Dębek