ŁKS remisem żegna stary stadion przy al. Unii 2. Ursus Warszawa wiceliderem na zakończenie sezonu [ZDJĘCIA]
Remisem z Ursusem Warszawa Łódzki Klub Sportowy zakończył swój pierwszy sezon w trzeciej lidze i zarazem pożegnał stary stadion przy al. Unii Lubelskiej. Choć łodzianie szybko podnieśli się po straconej bramce i zdołali wyjść na prowadzenie, nie byli w stanie utrzymać do końca korzystnego rezultatu i podzielili się punktami z warszawianami.
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
fot. Krzysztof Szymczak / Polska Press
W sobotni wieczór przy okazji ostatniej kolejki rozgrywek w tym sezonie, obie drużyny mierzące się ze sobą przy al. Unii Lubelskiej miały swój cel. Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego nie dość, że chcieli godnie pożegnać stadion, mieli także ostatnią okazję, by z jak najlepszej strony zaprezentować się szkoleniowcom przed zapadnięciem pierwszych decyzji personalnych. W zasięgu pozostawało także wyprzedzenie Pelikana Łowicz i awans na czwartą pozycję w tabeli. Warszawianie walczyli zaś tylko, albo aż, o tytuł wicelidera. W pełni zadowoleni mogli być tylko ci drudzy, którzy, jak się okazało, zrealizowaliby założenia nawet przegrywając spotkanie.
Przez większość meczu na taki właśnie wynik się zanosiło, pomimo że to goście jako pierwsi i to dość szybko umieścili piłkę w siatce. Nie nacieszyli się jednak zbyt długo wywalczonym przez Ievgena Radionova prowadzeniem, bowiem gospodarze na doprowadzenie do wyrównania potrzebowali jedynie dwie minuty. Zawdzięczali to nikomu innemu, jak Adamowi Patorze, który w charakterystyczny dla siebie sposób uderzając głową pokonał bramkarza przyjezdnych. Nie minęło pół godziny meczu, a do listy strzelców huknięciem zza pola karnego dopisał się Artur Golański i gospodarze z upływem czasu mogli witać się z kompletem punktów, walcząc równocześnie o podwyższenie przewagi.
Pomimo kilku okazji biało-czerwono-białym nie udało się raz jeszcze umieścić piłki w siatce, ale minuty mijały, a wynik nie ulegał zmianie. O rezultacie meczu zadecydowała jednak sama końcówka. W ostatnich chwilach regulaminowego czasu gry podopieczni Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego pozwolili przyjezdnym doprowadzić do wyrównania. Świetne dośrodkowanie Przemysława Sztybrycha wykorzystał Ievgen Radionov, drugi raz w sobotnim spotkaniu wpisując się na listę strzelców i ustalając jego wynik. Tym samym "traktorki" wróciły do Warszawy przywożąc jeden punkt, który jak się okazało i tak nie był im potrzebny do osiągnięcia celu. Walcząca o pozycję wicelidera Broń Radom również zremisowała w swoim pojedynku, co oznaczało, ze nawet porażka pozwoliłaby stołecznemu zespołowi na zajęcie na koniec sezonu drugiego miejsca. Łodzianie muszą zadowolić się tylko piątym.