menu

Uroš Korun po meczu Lechia - Piast

27 października 2016, 10:53 | Joanna Sobczykiewicz

W niedzielę 23 października w ramach 13. kolejki LOTTO Ekstraklasy Lechia Gdańsk podjęła drużynę Piasta Gliwice. Goście musieli zadowolić się dwoma strzelonymi bramkami, lecz w tym spotkaniu okazało się, że jest to zbyt mało, by pokonać Lechię. Cenne trzy punkty zostały w Gdańsku.

Uros Korun
Uros Korun
fot. Michal Gaciarz / Polska Press

Wydawać by się mogło, że nikt z oglądających to spotkanie nie miał zbyt wielu powodów do narzekań. Mecz rozegrany był w dobrym tempie, a na samym początku ciężko było stwierdzić kto okaże się zwycięzcą. Piast pojechał do Gdańska doskonale znając swoją sytuację. Drużyna Radoslava Latala znajdowała się w dole tabeli, a tutaj przyszło im zmierzyć się z liderem. Mimo drugiej żółtej kartki pod sam koniec spotkania, a w konsekwencji czerwonej, jednogłośnie można byłoby stwierdzić, że wyróżniającym się zawodników Piasta był Uroš Korun.

Myślę, że zagraliśmy bardzo solidne spotkanie, dzięki czemu krótko po godzinie gry prowadziliśmy 2:1. Nie wystraszyliśmy się Lechii, dobrze czuliśmy się na boisku, odważnie wychodziliśmy z kolejnymi atakami i w konsekwencji tego udało nam się wyjść na prowadzenie. Nie wiem co stało się później. Ciężko mi tak na gorąco ocenić, dlaczego oddaliśmy im te trzy punkty. Może zgubił nas brak koncentracji? A może popełniliśmy zbyt wiele błędów? Lechia już nie raz w tym sezonie pokazała, że jeżeli tylko dostanie szansę, robi wszystko aby zwyciężyć. My w końcówce im na to pozwoliliśmy, a oni po prostu okrutnie to wykorzystali. Jadąc tutaj do Gdańska wiedzieliśmy, że jedziemy na stadion lidera. Tutaj nie można pozwalać sobie na błędy, bo każdy z nich może zadecydować o ewentualnej porażce. My sobie na nie pozwoliliśmy i teraz ponosimy tego konsekwencje.
W tej chwili różnice punktowe pomiędzy kolejnymi zespołami są bardzo małe. Obecnie działa to na naszą korzyść. Na razie znajdujemy się na dole tabeli, ale jednym, dwoma zwycięstwami możemy szybko wskoczyć do góry. Za sobą mamy już dwa zwycięstwa, które pomogły nam wyjść ze strefy spadkowej. Jeżeli odniesiemy kolejne, znowu nasza sytuacja się poprawi. Mam nadzieję, że nadejdzie to jak najszybciej, może już w piątek z Bruk-Betem.
- powiedział obrońca Piasta.

Szkoleniowiec gliwiczan przed meczem z Lechią miał dodatkowy orzech do zgryzienia. Z kadry wypadł Pietrowski, Jankowski, a w ostatniej chwili także Murawski. Według piłkarza Piasta nie był to jednak główny powód porażki z Lechią. Szansę dostali zawodnicy, którzy dotychczas nie mieli zbyt wielu okazji do zaprezentowania się trenerowi.

Mieliśmy przed tym spotkaniem drobne problemy kadrowe. Ze składu wypadli kontuzjowani Marcin Pietrowski, Maciej Jankowski, a w ostatniej chwili choroba uniemożliwiła grę także Radkowi Murawskiego. Nie możemy się tym jednak zasłaniać. Po to jest nas w zespole 25, żebyśmy w takich sytuacjach również potrafili osiągnąć satysfakcjonujące nas rezultaty. Każdy z nas ciężko trenuje, żeby być zawsze gotowym do gry. Myślę, że chłopaki, którzy na co dzień grają nieco mniej, ale wyszli na boisko w Gdańsku zagrali niezłe spotkanie. Nie szukałbym tutaj wymówek, ani usprawiedliwień tej porażki.

To właśnie obrońca Piasta dał swojemu zespołowi wyrównanie w 28. minucie i przedłużył ich szansę na myślenie jeżeli nie o zwycięstwie, to przynajmniej o remisie i wywiezieniu z Gdańska chociaż jednego punktu. Problemów kadrowych gliwiczan nie było końca, ponieważ w trakcie spotkania Sandro Gotal musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Drobny uraz przytrafił się także Michałowi Masłowskiemu, lecz w jego wypadku zejście z placu gry było tylko środkiem zapobiegawczym i w kolejnym meczu zawodnik ma być do dyspozycji trenera Radoslava Latala.

Już w poprzednich meczach, czy to z Arką w Gdyni czy z Ruchem udowodniliśmy, że jesteśmy drużyną i całym zespołem walczymy zarówno w ataku jak i obronie. Już wtedy decydujące bramki zdobywali defensorzy, także po zejściu Sandro Gotala byłem pewien, że i tym razem uda nam się coś strzelić. Na tym właśnie polega siła Piasta - każdy z nas potrafi zdobywać bramki. Dzisiaj udało się to mi i Sasy Zivecowi. Ani ja ani on nie możemy się jednak cieszyć z tych trafień, gdyż nie dały nam one nawet punktu.

Zawodnicy Piasta jak najszybciej powinni zapomnieć o niedzielnym meczu z Lechią i skupić się na piątkowym spotkaniu z trzecią drużyną w tabeli, Bruk-Bet Termalicą. Z pewnością nie będzie to łatwy mecz, z czego także zdają sobie sprawę piłkarze z Gliwic. Jednym z czynników przemawiających za Piastem jest fakt, że mecz rozegrają u siebie. Uroš Korun nie ukrywał, że to w roli gospodarza czują się najlepiej i są bardzo wdzięczni kibicom za doping w ciągu 90 minut gry.

W piątek czeka nas bardzo ciężkie spotkanie z Bruk-Bet Termalicą. Rozgrywają oni najlepszy sezon w swojej historii. W aktualnych rozgrywkach nie raz już pokazali jak bardzo są mocni, dzięki czemu zajmują pozycję u samego szczytu tabeli. My nie zamierzamy się jednak poddać. Ekstraklasa to bardzo wyrównana liga i każdy może tutaj wygrać z każdym, bez względu na pozycję. Naszym atutem bez wątpienia będzie fakt, że gramy u siebie. Przy Okrzei czujemy się najlepiej, niesieni dopingiem naszych kibiców. Mam nadzieję, że zjawią się licznie na trybunach, a my wprawimy ich w dobre nastroje kompletem punktów.

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy