Urban: To jest dobijanie naszej piłki (WIDEO)
Po zwycięstwie nad Ruchem Chorzów 2:0, trener Legii Warszawa, Jan Urban, jeszcze raz odniósł się do decyzji wojewody o zamknięciu stadionu przy Łazienkowskiej na ten mecz dla kibiców. Zdaniem szkoleniowca Wojskowych, mecz z Niebieskimi przypominał sparing.
fot. sylwester wojtas
Jan Urban (Legia Warszawa): - Sparing przy Łazienkowskiej wygrany – tak można powiedzieć. To jest dobijanie naszej piłki, która nie stoi na najwyższym poziomie.
O sytuacji Dusana Kuciaka, który w końcówce sugerował uraz biodra:
- Nie wiem nic o tej sytuacji. Wiem jedynie, że "Jodła" (Tomasz Jodłowiec – przyp. red.) narzekał na mięsień, ale zobaczymy, na ile to jest poważne.
O bezbarwnym Dwaliszwilim:
- Chłop chce, próbuje, ale nie daje już rady. Zostaliśmy z jednym napastnikiem, którego eksploatujemy tak, że nie radzi sobie. Będzie trzeba pomyśleć o większej ilości szans dla Mikity, bo Lado nam padnie.
O braku Jakuba Rzeźniczaka:
- Kuba miał stłuczony mięsień już w meczu z Pogonią. Wyglądało to dobrze, czuł się w porządku, ale po ostatnim spotkaniu z Podbeskidziem znowu zaczął odczuwać ból w mięsniu czworogłowym uda i nie chcieliśmy ryzykować, żeby on nam się rozsypał. Lepiej, że tak się wszystko skończyło i nie musieliśmy korzystać z jego usług. Gdyby była konieczność, to na środku obrony zagrałby Ivica Vrdoljak. Kuba dałby radę wejść na co najwyżej 15 minut, ale całe szczęście, że nie było takiej potrzeby.
O dobrym występie Ojamy:
- Na ten temat cały czas rozmawiamy. Dzisiaj rzeczywiście Heńka trzeba pochwalić, podawał, strzelił bramkę. Brawo.
O motywacji zespołu:
- Piłkarze byli świadomi, że jest to bardzo ważne spotkanie. To, że się gra w takich warunkach, że nie ma kibiców, to jest dobijające, bo mecz wygląda jak sparing, a jest to jednak mecz o stawkę. Rozmawialiśmy na ten temat, że jutro nikogo nie będzie interesowało, że nie było kibiców, że wszyscy oczekują gry o zwycięstwo po wpadce z Podbeskidziem. Stąd też taka postawa drużyny i zwycięstwo w tym meczu.