Tylko trzy punkty mogą dać Śląskowi spokój
W poniedziałek o godz. 18 Śląsk Wrocław powalczy o oddalenie się od strefy spadkowej. Czy po przerwie na reprezentacje trener Mariusz Rumak zdołał dotrzeć do swoich piłkarzy? Oby, bo jeśli nie, to przy Oporowskiej może być zaraz jeszcze goręcej, niż jest obecnie.
fot. Fot. WKS Śląsk Wrocław S.A./Krystyna Pączkowska
- Do Kielc jedziemy po trzy punkty, bo są nam one bardzo potrzebne. Remis nas nie interesuje. Okres przerwy wykorzystaliśmy na to, żeby mocniej potrenować i wyrównać poziom przygotowania motorycznego piłkarzy, którzy przyszli do nas latem. Widać, że zespół idzie do przodu - zapewnia szkoleniowiec ,,zielono-biało-czerwonych”.
Śląsk w lidze nie wygrał od 26 sierpnia, czyli od pamiętnego triumfu 5:1 z Wisłą w Krakowie. Wtedy znakomitą partię rozegrali m.in. Kamil Biliński i Ryota Morioka. W poniedziałek też wiele będzie zależało od współpracy tego duetu, ponieważ nowi wciąż nie są gotowi do gry przez pełne 90 minut.
Wyjątkiem jest Juan Roman, który według naszych informacji wybiegnie w pierwszym składzie na prawym skrzydle. Za jego plecami operować ma Kamil Dankowski, który zastąpi na prawej obronie zawieszonego za żółte kartki Mariusza Pawelca, a na lewej flance biegać będą Augusto i... Alvarinho. ,,Alvaro” - mówiąc delikatnie - ostatnio nie imponował.
Kiedy trener Rumak na piątkowej konferencji prasowej zapowiadał zmiany w składzie, dziennikarze i kibice spodziewali się, że z podstawowej jedenastki wyleci właśnie Portugalczyk. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że ,,dziecko Rumaka”, jak w kuluarach nazywany jest Alvarinho (także przez niektórych kolegów z szatni), znów zagra od pierwszego gwizdka. Dlaczego? Dlatego, że decyzją sztabu szkoleniowego do Kielc w ogóle nie pojechał Łukasz Madej, choć jest w pełni zdrowy. Rezerwowi Sito Riera i Mario Engels ponoć nadal nie są w stanie grać po 90 minut. Pytanie więc, kiedy będą?
- Nie wiemy. Trzeba byłoby dać im zagrać całe spotkanie. Był pomysł, żeby podczas przerwy na reprezentacje zagrać sparing, ale nie udało nam się dojść do porozumienia z żadnym z rywali z najwyższej klasy rozgrywkowej, a tylko taki przeciwnik mnie interesował. Gra kontrolna z pierwszoligowcami nie była możliwa, bo przecież oni nie mieli przerwy - tłumaczy były trener m.in. Lecha Poznań.
Co ciekawe, szkoleniowiec wrocławian nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy podstawowym bramkarzem jego zespołu wciąż jest nie będący w najwyższej formie Mariusz Pawełek.
- To prawda, że nie mam w zwyczaju zmieniania bramkarza w kontekście popełnianych przez niego błędów, ale trwa to do momentu, aż w końcu na taką roszadę się decyduję. Mamy jeszcze trzy treningi i o tym kto zagra w Kielcach zadecyduje forma - zapewnia.
Przypomnijmy, że zmiennikiem Pawełka jest sprowadzony latem Lubos Kamenar, który wciąż nie zadebiutował w nowych barwach. Nie dostał szansy nawet w meczach Pucharu Polski, choć na treningach zbiera bardzo dobre recenzje i jest ponoć coraz bardziej sfrustrowany swoją pozycją w zespole.
Sprawdziliśmy też co słychać w obozie rywali. Trener Tomasz Wilman miał ostatnio mocno okrojoną kontuzjami kadrę, która jednak podczas przerwy na reprezentacje uległa poprawie. Przy ustalaniu składu na Śląsk pod uwagę brani będą Nabil Ankour, Dani Abalo, Maciej Gostomski i przede wszystkim najlepszy strzelec ,,złocisto-krwistych” - Łukasz Sekulski. Zabraknie za to najlepszego obrońcy (przydatnego także przy stałych fragmentach w ofensywie) - Senegalczyka Elhadji Pape Diawa.
Pierwszy gwizdek w Kielcach wybrzmi o godz. 18. Zawody poprowadzi Paweł Gil z Lublina, transmisja w Eurosporcie 1.
Przewidywany skład Śląska na mecz z Koroną: Pawełek (Kamenar?) - Augusto, Dwali, Celeban, Dankowski - Stjepanović, Goncalves - Alvarinho, Morioka, Roman - Biliński.