menu

Trytko po meczu z Bełchatowem: Mamy robić, a nie gadać

30 listopada 2014, 11:20 | Damian Wiśniewski

Wczoraj Korona nie przegrała szóstego meczu z rzędu i ograła na własnym boisku GKS Bełchatów. Jeden ze strzelców gola, Przemysław Trytko, nie ukrywał zadowolenia z postawy drużyny.

Przemysław Trytko
Przemysław Trytko
fot. x-news

- Wiemy, że mecz nie był za bardzo atrakcyjny atrakcyjny. Na boisku nie działo się za wiele, jak na przykład w poprzednim meczu, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Do przerwy prowadziliśmy 2:0 i nie ma co ukrywać, że potem bardziej myśleliśmy o zabezpieczaniu tyłów niż kreowaniu kolejnych sytuacji, choć oczywiście chcieliśmy jeszcze strzelić trzeciego gola. Boisko było dzisiaj strasznie trudne do grania niełatwo było zmienić kierunek biegu, ale oczywiści te trudności miały obie ekipy - zaczął napastnik Korony.

Przemysław Trytko zdobył wczoraj pierwszego gola od wrześniowej potyczki z Piastem. Zanim to jednak się stało, zmarnował jedną doskonałą okazję. - Wtedy pomyślałem sobie, że nie wiem, jakiej sytuacji potrzebuje, żeby strzelić gola. Na szczęście jednak potem się udało. Piotrek Malarczyk był zamieszany w akcję, bramkarz odbił piłkę, a ta spadła mi pod nogi. Cieszę się po prostu. Oczywiście starałem się, jak mogłem pomagać drużynie. Koledzy to doceniają. Tracę zdrowie na boisku, by być przydatnym, ale to bramki są taką wisienką na torcie każdego snajpera - powiedział piłkarz Korony.

Korona w ostatnich sześciu meczach zdobyła 14 punktów i oderwała się nieco od strefy spadkowej. Padło oczywiście pytanie, czy to początek marszu w górę tabeli. - Mógłbym teraz wypowiedzieć piękne słowa. Strzeliłem bramkę, może nawet niektórzy by mi uwierzyli. Ale potem zostałbym z tego rozliczony, a ja chciałbym być rozliczany z czynów, a nie słów. Tak powinien postępować facet. Mamy robić, nie gadać - dodał Trytko.