Trochim: Z Sandecją chciałbym zagrać już dziś
Dla Wojciecha Trochima mecz z Sandecją Nowy Sącz będzie szczególny. Piłkarz Kolejarza Stróże grał wcześniej z zespole niedzielnych rywali, a prywatnie jest związany z córką prezesa Sandecji. - Cała ta strona mojej rodziny jest za Sandecją i na pewno będą mieszane uczucia - przyznaje piłkarz.
Przed Panem nietypowy mecz, bo rodzina będzie pewnie trzymać kciuki za rywala. Prywatnie jest Pan związany z córką prezesa Sandecji, a w niedzielę zagracie właśnie z jego zespołem.
Cała ta strona mojej rodziny jest za Sandecją (Trochim sam grał w tym klubie - red.) i na pewno będą mieszane uczucia. Ja natomiast, jeśli tylko trener Przemysław Cecherz na mnie postawi, będę starał się moją pracę wykonać jak najlepiej i pomóc drużynie Kolejarza w odniesieniu zwycięstwa.
O niedzielnym meczu z prezesem Andrzejem Dankiem już rozmawialiście?
Trochę. Na boisku nie będę jednak patrzeć na to, że jestem w takim położeniu. Wszystkie prywatne sprawy pójdą na bok. Wiadomo, jak oba kluby podchodzą do tych derbowych spotkań. O najbliższym każdy już myśli, licząc na odniesienie zwycięstwa.
Sandecja najbardziej powinna obawiać się chyba właśnie Pana. W dwóch ostatnich meczach zdobył Pan bramki dla Kolejarza, no i była jeszcze asysta w meczu z GKS Tychy.
Dwie asysty.
Właśnie, więc jak widać, forma jest.
Wcześniej brakowało mi przede wszystkim grania. Taką możliwość i zaufanie dostałem w Stróżach. Pierwsze trzy spotkania na pewno nie były łatwe, bo byłem bez gry praktycznie pół roku. Do formy musiałem dojść meczami. Sparingi i treningi to nie to samo. Żeby dyspozycja rosła, trzeba grać często mecze o stawkę. Wszystko idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o moja sportową dyspozycję. Jak widać, jeśli się zaciśnie zęby i ciężko pracuje, to można zbudować w miarę zadowalającą formę. Nie jestem jednak w najwyższej dyspozycji, odczuwam lekkie przeziębienie, ale to nic poważnego. Do meczu wszystko będzie w porządku, takich derbów opuścić nie można. Ważne, żeby dobrze grać i starać się jak najlepiej chłopakom pomagać.
Kolejarz Stróże wygrał ostatnie cztery spotkania, a Sandecja Nowy Sącz dwa. Samo życie napisało najlepszą reklamę niedzielnego starcia.
Dokładnie tak.
W grze Pana drużyny są jeszcze rezerwy?
Są. Rozmawiamy o tym. Przyjdzie jeszcze taki mecz, po którym wszyscy będą zadowoleni i z wyniku i z gry. Ja już po meczu ze Stomilem Olsztyn powiedziałem, że wierzę w zespół, i że możemy zacząć wygrywać seriami. I tak się stało. A wszystko zaczyna dopiero powoli się zazębiać. W ofensywie Kolejarza jest dużo nowych zawodników i poskładać to wszystko nie było rzeczą łatwą. Taka seria na pewno buduje jednak klimat wokół całej naszej drużyny.
Co Pan sądzi o ostatnich wynikach zespołu Sandecji?
Ostatnio wygląda lepiej. Wygrali z Dolcanem Ząbki, a do tego w drugiej połowie grali w osłabieniu. Słowa uznania, bo walczyli bardzo ambtnie.
W Stróżach trybuny zapełniają się rzadko. Teraz będą pełne.
Chciałbym grać już nawet dzisiaj. Ten mecz jest szczególny. Zapowiada się fajnie, ciekawie. Obie ekipy zrobią wszystko, żeby wygrać. Tego jestem pewien.