menu

Triumf Wisły Płock po golu samobójczym. Jagiellonia przegrała i straciła Vassiljeva

15 sierpnia 2016, 19:53 | jac/Kaja Krasnodębska

W spotkaniu zamykającym 5. serię gier w LOTTO Ekstraklasie Wisła Płock pokonała u siebie Jagiellonię Białystok 1:0 (1:0). O wyniku zadecydowało samobójcze trafienie Łukasza Burligi. Dla drużyny Michała Probierza to pierwsza porażka w sezonie. Co gorsze, urazu kostki nabawił się najefektywniejszy zawodnik (5 goli, 3 asysty) Konstantin Vassiljev. Estończyk boisko opuścił jeszcze przed przerwą.

Wisła Płock ma siedem punktów po pięciu kolejkach
Wisła Płock ma siedem punktów po pięciu kolejkach
fot. Lucyna Nenow / Polska Press

Równo miesiąc po zwycięstwie nad Lechią w pierwszym meczu po powrocie do Ekstraklasy, Wisła ponownie podejmowała u siebie nieco mocniejszego na papierze rywala. Tym razem na stadion w Płocku przyjechała grająca w tym sezonie jak z nut Jagiellonia Białystok. Gościom z pewnością nie mogło przed premierowym gwizdkiem zabraknąć amibcji – ewentualne zwycięstwo premiowało ich bowiem fotelem lidera.

Lepiej w mecz weszli piłkarze z Białegostoku. To oni rozpoczęli od stworzenia sobie kilku dogodnych sytuacji. Konstantin Vassiliev potwierdził, że tegoroczne lato należy do niego i wraz z Fedorem Cernychem oraz Karolem Mackiewiczem zaraz po pierwszym gwizdku zaczęli kreować sporo zagrożenia pod bramką Seweryna Kiełpina. Golkiper Wisły musiał się skoncentrować już na początku. Nie próżnowali także gospodarze, którzy także próbowali wciąż przebić się przez defensywę białostoczan. Najaktywniejszym okazał się Dominik Furman.

Pech gości rozpoczął się po około 25 minutach gry. Wtedy też uraz zmusił błyszczącą gwiazdę zespołu Michała Probierza do opuszczenia boiska. Konstantin Vassiliev wskutek kontuzji kostki został zmieniony przez Karola Świderskiego. Na tym jednak nie koniec – w kolejnych akcjach coraz lepiej prezentowali się wiślacy. Coraz częściej zaczęli dochodzić do strzeleckich sytuacji, aż w końcu zdobyli gola. Najczęściej próbował Giorgi Merebashvili, ale na listę strzelców po raz pierwszy w Ekstraklasie najbliżej wpisania się był Dimitar Iliev. I wydawało się, że osiągnął sukces, lecz początkowo przypisane mu trafienie, ostatecznie przypisano Łukaszowi Burlidze.

Druga połowa zastała więc w Płocku prowadzenie gospodarzy. I wiślacy nie zamierzali bynajmniej z tego prowadzenia zrezygnować. Już w meczu z Legią po dobrym początku ostatecznie stracili komplet punktów i tym razem nie chcieli popełnić tego błędu. Pierwszy kwadrans po przerwie obył się bez większych fajerwerków – konsekwentnie konstruowane akcje z obu stron nie przynosiły optymalnych szans na zdobycie gola. Żadna ze stron nie przeważało i długo nic nie zwiastowało zmiany rezultatu.

Wobec nieskuteczności swoich zawodników i żadnych większych zwiastunów goli, obaj trenerzy zdecydowali się na dokonanie zmian w ofensywie. Do boju ruszyły młode strzelby zespołów – ze strony Jagiellonii Maciej Górski, a do szeregów gospodarzy dołączył Arkadiusz Reca. Obaj wykazywali głód bramek i pociągnęli swoich kolegów do kolejnych ataków. Bliżej sukcesu był ten drugi, lecz i jego zahamował doświadczony golkiper Jagiellonii. Wybronił mocne strzały młodego zawodnika płocczan, lecz nie pomogło to jego zespołowi zdobyć jakikolwiek punkt. Białostoczanie odnieśli pierwszą w tym sezonie porażkę, a gospodarze po ostatnim gwizdku mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

Najdroższe transfery z Ekstraklasy: Kapustka wyprzedził wszystkich [TOP10]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy