menu

Trenerzy po meczu Sandecja Nowy Sącz - Chrobry Głogów (KONFERENCJA)

27 sierpnia 2015, 12:29 | Łukasz Łabędzki

W meczu 5. kolejki 1. ligi, Sandecja Nowy Sącz zremisowała na własnym stadionie z Chrobrym Głogów 1:1 (1:0). Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku!

Trenerzy po meczu Sandecja Nowy Sącz - Chrobry Głogów
Trenerzy po meczu Sandecja Nowy Sącz - Chrobry Głogów
fot. Łukasz Łabędzki

Robert Kasperczyk (Sandecja Nowy Sącz): Przedwczoraj w wywiadzie powiedziałem, że będziemy mocni, jeśli wygramy z Chrobrym Głogów. Nie z Dolcanem, Chojniczanką tylko właśnie z Chrobrym. Powiedziałem, że będziemy wiedzieć po tym meczu czy pomieszamy w tej rundzie czy jeszcze czegoś nam brakuje. Mieliśmy pewne obawy. Wiedzieliśmy, że gramy z rywalem bardzo niewygodnym, który jest w stanie wygrać z najsilniejszym w tej lidze. Od jakiegoś czasu obserwuję pracę trenera Ireneusza Mamrota i jestem naprawdę pod wrażeniem. To drużyna, która - przepraszam, że tak powiem - nie ma jakiś wybitnych gwiazd personalnych, ale jest świetna jako całość, jest monolitem. Brakowałoby jej Damiana Piotrowskiego, lecz Szymon Drewniak to zrekompensował. Mecz, w porównaniu do dwóch poprzednich, nie był porywającym widowiskiem. Liczyliśmy się jednak z tym, bo nie ma tygodnia na pracę, tylko trzeba grać, orać spotkanie po trzech dniach. Wiedzieliśmy, że tempo z obu stron nie będzie jakieś porywające. Klasowy zespół poznaje się po tym, że taki mecz wygrywa. Brzydko, jakieś 2:1. Niestety, paradoksalnie przestaliśmy grać w piłkę od bramki na 1:0. I od momentu czerwonej kartki Chrobrego. Ciężko mi zrozumieć decyzje zawodników. Przestaliśmy grać swoją piłkę, a zaczęliśmy grzmocić jakieś długie piłki za linię obrony. A to nie jest nasza specjalność. Zebraliśmy się dopiero, gdy Byrtek - zresztą mój były podopieczny z Bielska-Białej - wyrównał na 1:1. Wtedy było jednak za późno, Chrobry mądrze się bronił. Z jednej strony jest niedosyt, bo mecz u siebie i tak dalej. Z drugiej zbierajmy sobie te oczka. Ważne, że jest jeden, a nie zero.

Ireneusz Mamrot (Chrobry Głogów): Rok temu przegraliśmy tu w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Teraz zmieniło się tylko to, że mamy korzystny wynik - mówił mający pretensje do sędziego trener Ireneusz Mamrot. Sędzia Jacek Lis zdecydował się na pokazanie Damianowi Sędziakowi czerwonej kartki, po czym cały zespół mocno protestował. Dobrze, że od meczu minęło już trochę czasu. Pięć minut po nim chyba powiedziałbym za mocne słowa i nie mógłbym prowadzić drużyny. Rok temu przegraliśmy tu w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Teraz zmieniło się tylko to, że mamy korzystny wynik. Wtedy byłem o tyle mądrzejszy, że od razu wiedziałem o swojej racji. Rzut karny z perspektywy ławki wyglądał tak, że zawodnik dotknął piłki. Mam jednak pretensje przede wszystkim o czerwoną kartkę. Moi zawodnicy rozmawiali z chłopakami z Sandecji i każdy z nich powiedział, że to był faul na żółtą kartkę. Gdyby zawodnik w tym momencie dużo krzyczał i płakał to sędzia powinien pokazać dwie żółte albo w ogóle nie podejmować takiej decyzji. Chwilę wcześniej na 20 metrze faulowano Macieja Górskiego i nic. Nie chcę wszystkiego sprowadzać do sędziowania. Mówię o tym tylko dlatego, że trzy mecze siedziałem cicho. Mecz z Pogonią Siedlce - prawidłowo zdobyta, lecz nieuznana bramka. Bełchatów - Hudyma wychodzi sam na sam, a pokazany niesłuszny spalony. Ponoć suma szczęścia i błędów sędziowskich wychodzi na zero. Tymczasem jest mocne 3:0 do tyłu. Co do samego meczu. Pretensje do pierwszej połowy, ale piętnaście minut drugiej było bardzo dobre. Fajną zmianę dał Damian Sędziak. Było widać, że był mocno zmotywowany i chciał powalczyć o miejsce, które ostatnio stracił. Miał dużo odbiorów, dużo szarpał, a skończyło się to dla niego czerwoną kartką. Szkoda, bo pewnie dostanie dwa mecze kary. Dziękuję chłopakom za determinację. Wiadomo jak to jest 11 na 10. Nie stworzyliśmy nie wiadomo jak wielu sytuacji. Po prostu byliśmy skuteczni przy stałych fragmentach. W tych okolicznościach jesteśmy zadowoleni z remisu. Wiedzieliśmy, że rywalizujemy z agresywnym rywalem, bardzo dobrze grającym, którego styl się nie zmienił. W pierwszej połowie nie do końca sobie z tym radziliśmy. Tak więc to cenny punkt z bardzo trudnego terenu.

źródło: Chrobry Głogów


Polecamy