Trenerzy po meczu Rozwój Katowice - MKS Kluczbork [KONFERENCJA]
MKS Kluczbork wygrał w Katowicach z miejscowym Rozwojem 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył po kontrowersyjnym rzucie karnym Rafał Niziołek. Oto co powiedzieli trenerzy kilka minut po zakończeniu spotkania
fot. Łukasz Łabędzki
Andrzej Konwiński (MKS Kluczbork): To mecz nie był dobrym widowiskiem sportowym. Ten mecz przypominał spotkanie dwóch drużyn grających dwie klasy rozgrywkowe niżej. My cieszymy się z tego co się wydarzyło czyli ze zdobycia trzech punktów. Szczególnie cieszy to, że wygraliśmy w Katowicach i przełamaliśmy naszą niemoc na tym terenie. Myślę, że to jest całe podsumowanie tego meczu. Nie ma się z czego radować. Musimy po prostu utrzymać formę. Mamy na koncie 19 punktów, aby spokojnie spędzić zimę trzeba jeszcze trochę punktów nazbierać.
Mirosław Smyła (Rozwój Katowice): W tym momencie myślimy już o najbliższym meczu, o tym jak ten zespół podnieść mentalnie. Fizycznie nie, ponieważ wytrzymaliśmy ten mecz od pierwszej do ostatniej minuty. Nie składamy broni, walczymy dalej. Mieliśmy swoje sytuację w tym meczu do zdobycia bramki, ale po raz kolejny jesteśmy nieskuteczni. Zespół Rozwoju wykonał kawał dobrej roboty i w tych trudnych warunkach stwarzał sobie sytuację, utrzymywał się przy piłce, miał przewagę liczebną w bocznych sektorach boiska. Ale cóż, w piłce wygrywa ten, kto więcej strzela, dziś udało się to drużynie z Kluczborka. Nam to szczęście wciąż nie dopisuje. Mówię trochę emocjonalnie, ponieważ serce boli jak widzę jak chłopcy zostawiają serce na boisku, walczą by udowodnić, że zasługują na grę w tej klasie rozgrywkowej, a także na to, aby ich szanowano. Robią wszystko co w ich mocy. Ja będę z nimi do końca, do ostatniego momentu jakiego mogę być i wspólnie razem broni nie złożymy.