menu

Trenerzy po meczu GKS Tychy - Raków Częstochowa

12 września 2015, 23:05 | Maciek Maćkowiak

W meczu 8. kolejki drugiej ligi GKS Tychy przegrał u siebie z Rakowem Częstochowa 1:2. Poniżej prezentujemy pomeczowe opinie trenerów.

GKS Tychy - Raków Częstochowa
GKS Tychy - Raków Częstochowa
fot. Łukasz Łabędzki

Kamil Kiereś (GKS Tychy): Powoli można dodać do słownika środowiska tyskiego, że słowo kibic nie jest słowem pustym, ale nabiera bardzo dużego znaczenia. Taka liczba kibiców jest ewenementem na skalę drugoligową. Oni nas dzisiaj nie zawiedli i stanęli na wysokości zadania. My jednak zawiedliśmy i przegraliśmy w bardzo ważnym spotkaniu. Naszym celem było dziś odniesienie zwycięstwa. W pierwszej połowie chcieliśmy stwarzać sytuacje, oddawać strzały i tak też było. To była połowa w której zdobyliśmy bramkę, która była nagrodą za dobrą grę. W końcówce pierwszej połowy można było zaobserwować wymianę ciosów, Raków się odnalazł. Przerwa była dla nas złym momentem, można powiedzieć, że nie wyszliśmy na drugą połowę. Chcieliśmy grać tak jak w pierwszej, przejąć inicjatywę, zepchnąć gości do obrony. Niestety nie zrealizowaliśmy tego planu. W drużynie jest dużo młodych i doświadczonych graczy, każdy z nich znalazł się tu po to, by być mężczyzną. W drugiej połowie nie widziałem tego u moich zawodników. Mam zastrzeżenia do gry wielu z nich, analiza wskaże, że tak nie wolno grać. Mamy trudny moment, przegraliśmy ważne spotkanie, wydaje mi się, że trzeba zastanowić się nad tą sytuacją i pomyśleć nad personaliami na najbliższe spotkanie.

Radosław Mroczkowski (Raków Częstochowa): Trochę trudny początek dla nas, szczególnie pierwsze minuty. GKS miał sporo stałych fragmentów gry. Potem skomplikowaliśmy sobie spotkanie rzutem karnym. Fajnie, że zespół odrobił stratę, w drugiej połowie byliśmy zespołem, który realizował to co trzeba, stwarzał sytuacje, strzelił bramki i wygrał mecz.

Więcej o 2. LIDZE