Trenerski dwugłos po meczu Pogoń - Górnik [KONFERENCJA]
Po meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze trenerzy obu drużyn wypowiadali się w podobnym tonie. Zarówno Dariusz Wdowczyk jak i Józef Dankowski twierdzili, że wynik remisowy jest sprawiedliwy.
Mimo wszystko w wypowiedzi trenera Pogoni można było wyczuć nutkę żalu. Portowcy grali na swoim boisku i jeżeli chcą marzyć o europejskich pucharach, o czym mówi się coraz głośniej, to muszą takie mecze wygrywać. Sytuację nieco zmienia fakt, że w ekipie szczecinian zabrakło kilku wartościowych zawodników jak Takafumi Akahoshi czy Sebastian Lewandowski.
Dariusz Wdowczyk: Oddaliśmy inicjatywę po dobrym początku. Goście zdominowali nas w środkowej strefie. Pierwsza połowa należała do Górnika. Chaos, "wybijanka" i brak rozgrywania piłki, to główne przyczyny stwarzania sytuacji przez rywali. Udało nam się strzelić bramkę na 2:1 i zdecydowałem się zabezpieczyć tyły wprowadzeniem Pavle Popary. Oddawaliśmy dużo strzałów i zabrakło kropki nad "i". Po stronie gości Nakoulma miał właśnie taką sytuację. Uważam, że wynik jest sprawiedliwy, bo do Górnika należała pierwsza połowa, mimo naszego prowadzenia. My lepiej graliśmy w drugiej. Dwa tygodnie przerwy sprawiły, że ten mecz był znakiem zapytania. Mieliśmy swoje problemy. Nie grał "Aka", w ostatniej chwili wypadł Lewandowski. Pozytywem jest forma Marcina Robaka, który dołożył kolejne dwa gole.
Józef Dankowski: Kibice byli świadkami dość emocjonującego meczu, w którym wynik - w moim przekonaniu - jest sprawiedliwym wynikiem. Po stracie bramki pozbieraliśmy się, zaczęliśmy grać piłką, stworzyliśmy kilka niezłych sytuacji. W drugiej połowie role się odwróciły, ale jak się dostaje bramkę do szatni, to trochę czasu musi minąć by zespół znów się pozbierał. Mimo to udało nam się wyrównać po stałym fragmencie gry. Remis, pomimo ostatniej piłki meczowej dla nas, uważam za sprawiedliwy rezultat.
Pogoń Szczecin znajduje się obecnie na 4. pozycji, jeden punkt za Ruchem Chorzów. Natomiast Górnikowi ten remis pozwolił wdrapać się na 6. miejsce w tabeli. zabrzanie tracą do chorzowian zaledwie cztery punkty, więc jeśli uda im się w końcu wrócić na właściwe tory to i dla nich walka o puchary może nie być jeszcze zakończona.