Trenerski dwugłos po meczu Miedź - Sandecja
- Uspokoiła nas szybko strzelona pierwsza bramka, bo jak szybko ją strzeliliśmy, to tak szybko ją straciliśmy - stwierdził po meczu z Miedzią Legnica Ryszard Kuźma, trener Sandecji Nowy Sącz.
fot. x-news
Trener Sandecji Nowy Sącz Ryszard Kuźma
- Spotkanie z Miedzią było dla nas bardzo trudne. Raz, że graliśmy z bardzo dobrym zespołem, a dwa, że po meczu pucharowym dopadła nas jakaś choroba. Od początku Miedź narzuciła szybkie tempo, co na pewno podobało się kibicom. Trochę za bardzo uspokoiła nas szybko strzelona pierwsza bramka, bo jak szybko ją strzeliliśmy, to tak szybko ją straciliśmy. W drugiej części meczu staraliśmy raczej utrzymać wynik i popełniliśmy szkolny błąd. Bartków odważył się wyjść poszedł do przodu i strzelił bramkę.
Trener Miedzi Legnica Adam Fedoruk
- Czuję na pewno spory niedosyt, ponieważ wiedzieliśmy, z kim gramy. Wiedzieliśmy o rywalu wszystko i postanowiliśmy od pierwszej minuty atakować, chcieliśmy być stroną dominująca. Szybko stracona bramka nie rozbiła drużyny i tworzyliśmy sytuacje, co doprowadziło do stanu 2:1. Drugi mecz na wiosnę za nami, a mamy tylko jeden punkt, po cichu liczyliśmy na większą ich ilość. Teraz wyjazd na mecz pucharowy i będziemy walczyć z podniesionym czołem, by powrócić do historycznego finału.
Mateusz Bartków (Sandecja Nowy Sącz)
- Każda bramka, którą strzelam cieszy mnie, a tym bardziej gol zdobyty na swoim byłym terenie, gdzie spędziłem wiele lat. Jestem wdzięczny Zagłębiu Lubin za te lata, które mnie prowadziło i szkoliło. Przy bramce dla Miedzi miałem pretensje do arbitra, bo był tam ewidentny spalony, co potwierdziła relacja telewizyjna i dlatego tez trochę odpuściłem asekuracje.