Trener Wigier: Zrobiliśmy dużo szumu, ale brakowało skuteczności
Wigry Suwałki przegrały 0:2 wyjazdowy mecz z Sandecją Nowy Sącz.
fot. Damian Radziak
Właściwie potwierdziły się przypuszczenia przed spotkaniem. Trener Wigier Kamil Socha mówił, że Sandecja jest zespołem, który traci mało goli i na tyle doświadczonym, że wykorzystuje najmniejsze błędy rywali. A jeżeli trafiają się takie prezenty jak ten w 16 minucie, gdy bierna postawa obrońców Wigier pozwoliła dojść w polu karnym do piłki Damianowi Chmielowi, Sandecja wykorzystuje bezlitośnie. Chmiel uderzył z woleja z 12 metrów, a to jest kolejny gol stracony prze Wigry po stałym fragmencie gry, gdyż piłka była dośrodkowana z rzutu wolnego.
Było wiadomo także, że jak Sandecja wyjdzie na prowadzenie to bardzo trudno wyrwać jej punkty. Spadkowicz z ekstraklasy jedyny raz w tym sezonie przegrał w drugiej kolejce, gdy uległ 0:1 Odrze Opole. Owszem suwalczanie mieli swoje okazje, a najdogodniejszej zaraz na początku drugiej połowy nie wykorzystał Kamil Sabiłło. Niestety strzał z ostrego kąta w 48 minucie odbił bramkarz gospodarzy. Trzy minuty później Wigry przegrywały już 0:2. Po uderzeniu z dystansu Damiana Chmiela bramkarz Wigier Damian Węglarz odbił jeszcze piłkę, ale dobitka Dawida Flaszki była już skuteczna. Należy jeszcze odnotować strzał z rzutu wolnego Martina Adamca w 68 minucie, ale to było za mało, aby myśleć o jakiejkolwiek zdobyczy na boisku wicelidera tabeli.
To już siódmy mecz Wigier bez wygranej. Za tydzień suwalczanie zagrają na wyjeździe z Puszcza Niepołomice.
Trenerzy po meczu
Kamil Socha, trener Wigier
Ciężko wypowiada się po takim meczu; staraliśmy się zrobić wszystko, by nie przegrać, a nawet powalczyć o pełną pulę, ale na początku tracimy bramkę z cyklu "kuriozum". Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć, jak mogli moi zawodnicy zachować się w taki sposób. Dopuścili do strzału i praktycznie stanęli w miejscu. Bez względu na to, czy był tam faul, czy też nie, zachować się tak nie można. Jeśli w taki sposób będziemy tracić bramki, to punktów zdobywać nie będziemy. Liga jest, jaka jest i takie błędy, jak ten, weryfikuje bardzo szybko. Później staraliśmy się mieć skuteczność taką, jak Sandecja. Niestety z tym mamy problemy, nawet nie potrafiliśmy stworzyć akcji zakończonej strzałem. Po raz kolejny zrobiliśmy dużo szumu, brakowało natomiast wykończenia i skuteczności w ataku. Gospodarze zasłużenie wygrali.
Tomasz Kafarski, trener Sandecji
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak ten mecz się skończył i jak wyglądał. Wiedzieliśmy, że Wigry to ciekawy zespół, oparty na młodzieńczej fantazji, przez co nie było łatwo. Mój zespół pokazał jednak doświadczenie, które wynika z tego, jak jest ułożony, oraz z powodu osiąganych wyników. Było dziś dużo spokoju w rozegraniu piłki, graliśmy cierpliwie. Pierwsza bramka padła po stałym fragmencie gry, druga zaś z akcji. Wydaje mi się, że eliminując kilka strat w pierwszej połowie, mecz był pod pełną kontrolą, chociaż, jak to w piłce bywa, bramka na 2:1 dla Wigier mogłaby uczynić to spotkanie bardziej niebezpiecznym. Skończyło się ono jednak wynikiem 2:0. Jesteśmy zadowoleni, ale od jutra przygotowujemy się do kolejnego, bardzo ważnego starcia w środę.
Sandecja Nowy Sącz - Wigry Suwałki 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Damian Chmiel 16, 2:0 Dawid Flaszka 51.
Sandecja: Marek Kozioł - Adrian Basta, Dawid Szufryn, Michal Piter-Bučko - Damian Chmiel (82. Bartłomiej Dudzic), Bartłomiej Kasprzak, Grzegorz Baran, Maciej Małkowski, Miłosz Kałahur - Dawid Flaszka (90. Radosław Kanach), Mariusz Gabrych (77. Mateusz Klichowicz).
Wigry: Damian Węglarz - Wojciech Kuriata (56. Dawid Polkowski), Arkadiusz Najemski, Adrian Piekarski, Paweł Olszewski (72. Piotr Kwaśniewski) - Robert Bartczak, Adrian Karankiewicz, Martin Adamec, Filip Karbowy, Karol Mackiewicz (77. Aron Stasiak) - Kamil Sabiłło.
Żółte kartki: Piter-Bučko, Chmiel, Małkowski, Kałahur (Sandecja), Kuriata, Karankiewicz, Karbowy, Najemski (Wigry).
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).