Trener Korony Kielce Gino Lettieri nie podał się do dymisji po kolejnym słabym meczu i porażce z Jagiellonią Białystok [ZDJĘCIA]
Korona Kielce przegrała czwarty mecz z rzędu w PKO Ekstraklasie, a piątym w tym sezonie. Na koncie ma tylko 4 punkty. Sytuacja jest bardzo zła. W piątek kielczanie przegrali na Suzuki Arenie z Jagiellonią Białystok 0:2. Trener Gino Lettieri na pomeczowej konferencji prasowej nie podał się do dymisji. Domagali się tego kibice skandując "do widzenia" i wywieszając transparent "Lettieri out".
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Gino Lettieri skupił się na ocenie meczu, mówił o indywidualnych błędach, które - jego zdaniem - zadecydowały o porażce.
Po tej ocenie głos zabrał przedstawiciel stowarzyszenia kibiców Korony. - W imieniu stowarzyszenia kibiców chciałem zapytać, czy trener zrozumiał jasny przekaz jaki kibice mieli dziś do powiedzenia - mówił.
Co na to trener Gino Lettieri? -Dla mnie najważniejsze jest to, żeby skupić się na przygotowaniu zawodników do gry. Nie skupiam się na tym, co było wykrzyczane na trybunach - odparł szkoleniowiec Korony.
Padło też konkretne pytanie ze strony dziennikarza, czy nie zamierza się podać do dymisji? - Jestem tu od ponad 2 lat i trzy czy cztery porażki nie są powodem, żeby złożyć rezygnację na biurku prezesa. Co roku w okienku transferowym tracimy około 10 zawodników, których trzeba zastępować, trzeba też się obracać w określonych ramach finansowych. Często startuję od zera, tak jak w poprzednich latach. Z tym nowym zespołem jesteśmy w stanie osiągnąć więcej niż do tej pory - stwierdził Gino Lettieri.
-Ciężko jest to komentować, jeżeli kibice są zawiedzeni, to pokazują i to jest jasne ze będą to robić, jeżeli będą mieli do tego powody. A czy mają powody? Nie uważam, że powinienem się podać do dymisji - powiedział trener Lettieri.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]