menu

Trener Elany: Zawodnicy biegają jak diesle, ruszają się trzy razy wolniej od przeciwnika

19 września 2012, 22:43 | Łukasz Urbański

Piłkarze Elany Toruń doznali kolejnej kompromitującej porażki i nie zdołali zdobyć pierwszej bramki w tym sezonie. Na pomeczowej konferencji prasowej tymczasowy trener żółto-niebieskich Robert Kościelak narzekał na fatalne przygotowanie fizyczne drużyny.

Nadal piłkarzom Elany nie udało się pokonać bramkarza rywali
Nadal piłkarzom Elany nie udało się pokonać bramkarza rywali
fot. Tomasz Młynek/torun.naszemiasto.pl

Robert Bubnowicz (trener Górnika): Przyjechaliśmy tutaj wykorzystać słabość i ciężką sytuacje Elany. To nam się udało. Zagraliśmy niezłe spotkanie, choć w końcówce było trochę nonszalancji. Wykorzystaliśmy sytuację, które stworzyliśmy. Cieszę się ze zwycięstwa i gratuluje swoim zawodnikom, a zespołowi Elany chciałbym życzyć jak najszybszego odbicia się od dna.

Robert Kościelak (trener Elany): Chciałem pogratulować trenerowi Robertowi zwycięstwa. Zespół Górnika przeważał nas dzisiaj nie o jedną, a o dwie klasy. Chłopacy są w tak fatalnej formie fizycznej, że nie chciałbym nic więcej mówić na ten temat, bo tego już się nie odwróci. Będziemy próbowali to naprawić. Czy ja, czy ktokolwiek tu przyjdzie będzie miał bardzo ciężkie zadanie. Dla kibiców nie było to zbyt fajne widowisko, jednak gdy stoi się przy linii to widać, że zawodnicy naprawdę wypruwają z siebie flaki. Niestety nie ma z czego i nie wiem jaka jest tego przyczyna. Ze strony fizjologicznej wygląda to rzeczywiście fatalnie. Zawodnicy biegają jak diesle, ruszają się trzy razy wolniej od przeciwnika i to jest masakra.

Od początku przyjezdni mieli przewagę. My byliśmy bardzo związani. Gdy gra odrobinę zaczęła się kleić dostaliśmy bramkę do szatni. Mimo wszystko bardzo dziękuje tym chłopakom. Te faule, żółte kartki, nerwy, krzyczenie. Widać, że jest w nich złość i jakaś baza na której można coś zbudować. Jeśli będzie mi to dane, czy komukolwiek kto tu przyjdzie, miejmy nadzieje, że działacze dadzą spokojnie popracować, bo zawodnicy posiadają potencjał. Mówiono tutaj o zupełnie innych celach, ktoś coś gwarantował a okazuję się, że zmierzało to zupełnie w drugą stronę.

Jeszcze raz dziękuję chłopakom. Nie będę tutaj nikogo przepraszał. Poniekąd to nie jest ich wina. Dziękujemy kibicom, że chociaż trochę pokrzyczeli, bo jest to ważne żeby byli mimo wszystko z nami na dobre i złe. Może krzyczą na nas nie najlepiej ale są i jest to bardzo ważne. Z tego miejsca chciałbym im podziękować i miejmy nadzieje ten herb będzie wyżej niż teraz.


Polecamy