menu

Trener Chrobrego: Taka jest piłka. Raz zabiera, raz daje

27 sierpnia 2012, 00:46 | Łukasz Urbański

W drugim spotkaniu rozgrywanym na Stadionie Miejskim w Toruniu, kibice znowu nie zobaczyli bramek. Tym razem piłkarze miejscowej Elany podzielili się punktami z Chrobrym Głogów. Na pomeczowej konferencji prasowej zadowolenia z gry młodych zawodników kolejny raz nie krył szkoleniowiec Grzegorz Wędzyński.

Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego Głogów
Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego Głogów
fot. Polskapresse

Ireneusz Mamrot (trener Chrobrego:) Nie ma co się oszukiwać, że straciliśmy dzisiaj dwa punkty. W przekroju całego meczu byliśmy, nie chcę użyć określenia po remisie, że zespołem lepszym, ale stworzyliśmy sobie więcej sytuacji od przeciwnika. W pierwszej połowie dwie po stałych fragmentach gry, w drugiej dwie wręcz stuprocentowe. Na pewno mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki i liczbie stworzonych sytuacjach.

Można mieć pretensje za pierwszą połowę w naszym wykonaniu, gdzie graliśmy za wolno. Mieliśmy szybciej operować piłką i wykorzystać naszych ofensywnych zawodników w większym wymiarze. Nie do końca to się udało. Taka jest piłka. Raz zabiera, raz daje. Dzisiaj wydaje mi się, że zabrała nam dwa punkty. Elana poza naszym nieporozumieniem, gdzie bramkarz wyszedł z bramki, nie stworzyła sobie sytuacji. Gratuluję gospodarzom jednego punktu. Ja z remisu nie mogę być zadowolony, natomiast nie mogę zarzucić chłopakom, że nie chcieli tego meczu wygrać. Pozytywną rzeczą jest to, że nie straciliśmy bramki pierwszy raz w tym sezonie.

Grzegorz Wędzyński (trener Elany): Jeden punkt brałbym dzisiaj w ciemno. Mieliśmy okrojoną kadrę, bo oprócz rezerwowego bramkarza na ławce zasiadło tylko trzech zawodników z pola. Chrobry Głogów gra o inne cele niż my. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Poza stałym fragmentem, gdzie przeciwnik mógł oddać lepszy strzał, jednak był on niecelny. Bardzo ładne uderzenie 16-latka Damiana Rasaka, lecz golkiper Chrobrego zachował się perfekcyjnie.

W pierwszej połowie nie widziałem żadnej różnicy, jeśli chodzi o czyste granie, przesuwanie, a przede wszystkich o cały zespół. My i Chrobry byliśmy równorzędnym rywalem. Później zdarzały się błędy, ale ja się nie dziwie. To są młodzi chłopcy, którzy dostali życiową szanse i może się ona nigdy nie powtórzyć, bo niektórzy nie grali nawet w rezerwach. Dzisiaj cieszę się, że dałem szansę piłkarzowi młodemu pokolenia, jakim jest Damian Rasak. Zadebiutował w pierwszym składzie i nie miał żadnych kompleksów. Wiadomo, że mamy zakaz transferowy. Jestem przekonany jednak, że zrobiliśmy wszystko z prezesem, aby go znieść. 30 sierpnia będzie decyzja i mam nadzieję, że do Bytowa pojedziemy już z o wiele lepszym składem.


Polecamy