Trener Chojniczanki: Jedziemy do Bełchatowa przede wszystkim strzelić bramkę
Po przegranej z Puszczą Niepołomice, Chojniczanka znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Żółto-biało-czerwoni są tuż nad strefą spadkową, mając tyle samo punktów, co kandydaci do spadku.
Maciej Makuszewski z Lechii Gdańsk: Powrót do Białegostoku nie był wymarzony
Podopieczni Mariusza Pawlaka, jak tlenu potrzebują punktów. Najbliższą okazją do ich zdobycia będzie sobotni pojedynek z GKS Bełchatów. Jednak aby tego dokonać, piłkarze "Chojny" będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, bo GKS nie ukrywa, że celem na ten sezon jest awans do Ekstraklasy.
Szkoleniowiec Chojniczanki zaznacza jednak, że wynik jest cały czas sprawą otwartą. - Jedziemy do Bełchatowa przede wszystkim strzelić bramkę. Chcemy zamazać złe wrażenie po meczu z Puszczą. Wiemy, kto jest naszym rywalem i mamy świadomość, że będzie to bardzo trudny mecz. Przypomnę jednak pojedynek z GKS z rudny jesiennej. Co prawda przegraliśmy jedną bramką, jednak mecz był bardzo wyrównany. Wcale nie jesteśmy skazani na porażkę - twierdzi Mariusz Pawlak.
Na mecz z Bełchatowem nie pojadą pauzujący za czerwoną kartkę Robert Bednarek i narzekający na lekki uraz mięśnia czworogłowego Adam Duda. Do składu wracają natomiast Tomaszowie - Mikołajczak i Ostalczyk.