Transfer na szczycie Ekstraklasy – mistrz Polski wzmacnia wicemistrza
Okres transferowy w pełni. Od otwarcia okienka minęły już prawie dwa tygodnie, a już za kilka dni rozpoczyna się nowy sezon. Nic więc dziwnego, że piłkarską Polskę co chwilę obiega wieść o nowym transferze. Ten dzisiejszy okazał się wyjątkowo głośnym. Michał Masłowski został bowiem na rok wypożyczony z Legii Warszawa. Trafi do rewelacji ubiegłego roku – Piasta Gliwice.
fot. Szymon Starnawski/Polska Press
Ta zamiana klubu to roszada na samym szczycie tabeli. Piłkarz, który dostawił swoją cegiełkę do mistrzostwa Polski Legii Warszawa, teraz wzmocni najpoważniejszego rywala Wojskowych - Piasta. To właśnie dzięki gliwiczanom „liga była ciekawsza”, a walka o najważniejszy tytuł w naszym kraju toczyła się aż po ostatnią kolejkę. Mimo solidnej postawy w kolejnych starciach, podopiecznym Radoslava Latala nie udało się jednak osiągnąć sukcesu i sezon 2015/2016 zakończyli ze srebrnym medalem. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – teraz kibice Piasta pragną jeszcze więcej. W tym celu zawodnicy ciężko trenują już od ponad miesiąca, a włodarze klubu dogrywają kolejne transfery. Czy sprowadzenie Michała Masłowskiego okaże się strzałem w dziesiątkę?
Na razie fani z pewnością podejdą do tego nieco sceptycznie. Niespełna 27-letni zawodnik nie ma za sobą najlepszego okresu w karierze. Półtora roku, które spędził w warszawskiej Legii nie przyniosło mu jej rozwoju, a wręcz przeciwnie – z piłkarza, w którym pokładano wielkie nadzieję, stał się jedynie jednym z drugoplanowych aktorów w kadrze Wojskowych. Na drodze nie raz stawały mu ciężkie kontuzje. Najpierw na jego przeciętną formę w sezonie 2014/2015 wpłynął uraz, który odniósł jeszcze w barwach bydgoskiego Zawiszy, a przed rokiem długo zmagał się z problemami plecami. W rezultacie w ubiegłych rozgrywkach w pierwszym zespole wystąpił tylko 15-krotnie, często pojawiając się na murawie jedynie na ostatnie minuty.
Takie statystyki, w połączeniu z brakiem jakichkolwiek trafień czy też asyst, nie mogły go zadowalać. Jego odejście z klubu działającego przy Łazienkowskiej było więc jedynie kwestią czasu. Dzisiaj stało się jasnym, że jego wybór padł na Gliwice. Już w meczu o Superpuchar Polski przed kilkoma dniami pokazał ogromną chęć walki i gotowość do ciężkiej pracy, by powrócić do formy sprzed lat. W barwach Piasta z pewnością miejsca w wyjściowej jedenastce nie dostanie za darmo. Czy uda mu się przekonać Radoslava Latala, by ten dał mu szansę?