menu

Efektowne otwarcie kolejki w wykonaniu Marsylii. Olympique rozgromił Toulouse FC

6 marca 2015, 22:39 | Damian Wiśniewski

Lepszego sposobu na przełamanie serii meczów bez wygranej podopieczni Marcelo Bielsy nie mogli sobie wymarzyć. Dziś wieczorem efektownie ograli na wyjeździe Toulouse FC, pakując rywalom sześć goli i tracąc tylko jednego.

Marsylia podchodziła do tego spotkania z nadzieją przerwania serii meczów bez zwycięstwa i trzeba powiedzieć, że zabrała się do tego dzieła na całego. Prowadzenie podopieczni Marcelo Bielsy objęli już w drugiej minucie gry, kiedy po dobrym podaniu Payeta na zaskakujący strzał sprzed pola karnego zdecydował się Michy Batshuayi.

Minęły zaledwie cztery minuty, a goście prowadzili już dwiema bramkami. Mendy oddał strzał sprzed szesnastki, a Baptiste Aloe zmienił tor lotu piłki, nie dając tym samym żadnych szans bramkarzowi. Po tej sytuacji gospodarze jakby zaczęli się budzić i w dwunastej minucie pojedynku Dragos Grigore nieznacznie przestrzelił z dystansu.

Kilka minut potem groźnie sprzed pola karnego uderzał Tongo Doumbia, ale już w 19. minucie meczu gospodarze przegrywali 0:3. Z lewej strony boiska dośrodkował Andre Ayew, a naciskany przez Ocamposa Francois Moubandje wpakował piłkę do własnej bramki. Po kolejnych dwóch minutach znów Ayew brał główny udział w świetnej akcji, ale futbolówka po jego uderzeniu tym razem trafiła w słupek.

Przed przerwą goście zdołali jeszcze raz pokonać bramkarza rywali. Michy Batshuayi otrzymał podanie od Payeta i strzałem z ostrego kąta strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu. W drugiej połowie z kolei inicjatywa należała raczej do gospodarzy, z prostej przyczyny – Marsylia mając tak ogromną przewagę nie atakowała już z takim animuszem.

W 56. minucie meczu znów blisko strzelenia bramki byli właśnie podopieczni Marcelo Bielsy. Ocampos oddał strzał sprzed pola karnego, a Boucher dobrą interwencją uchronił swój zespół. Gospodarze zdołali strzelić nawet jednego honorowego gola, a miało to miejsce w 77. minucie meczu - o podaniu Trejo gola zdobył rezerwowy Wissam Ben Yedder.

Na odpowiedź marsylczyków nie musieliśmy jednak długo czekać. Już po chwili bramkę zdobył bardzo aktywny dzisiaj Andre Ayew, a przed ostatnim gwizdkiem wynik na 6:1 dla Olympique ustalił Andre-Pierre Gignac. Marsylia dzięki tej wygranej zbliżyła się, przynajmniej na razie, do pierwszego Lyonu na odległość jednego punktu, a Tuluza znów utrudniła sobie walkę o utrzymanie w lidze.


Polecamy