menu

Tottenham - Arsenal LIVE! Derby północnego Londynu na start

7 lutego 2015, 10:20 | Damian Wiśniewski

Sobota to na angielskich boiskach dzień pod znakiem wielkich pojedynków derbowych. Na początek czekają na nas derby północnego Londynu, których gospodarzem będzie Tottenham. Czy wykorzysta atut własnego boiska?

W całej historii rywalizacji między tymi dwiema drużynami lepszy bilans ma Arsenal. „Kanonierzy” wygrywali z Tottenhamem 77 razy, 48 razy remisowali, a przegrywali 54-krotnie. Najlepszym strzelcem w historii tych derbów jest Emanuel Adebayor, który zdobył w nich dziesięć goli i robił to zarówno dla jednej, jak i drugiej drużyny. Dziś być może otrzyma szansę poprawienia tego rekordu.

- Jeśli przeanalizujecie ostatnie dwa-trzy miesiące, to zobaczycie, że potrzebuje czasu, aby zyskać odpowiednią dyspozycję i pewność siebie. Musimy to sobie wszystko przeanalizować – mówił przed tym meczem o swoim napastniku Maurcio Pochettino. – Bardzo się cieszymy, że z nami został, jest naszym bardzo ważnym zawodnikiem. Musimy mu zapewnić odpowiednie warunki do powrotu do najwyższej formy i czekać, aż da nam to, co ma najlepsze – dodał szkoleniowiec Spurs.

Dzisiaj oczywistego faworyta na pewno nie ma. Obie drużyny słabo zaczęły ten sezon, ale teraz walczą już o ligową czwórkę, a w tabeli dzieli ich minimalna różnica. Arsenal jest piąty i ma na koncie 42 punkty, Tottenham jest szósty i ma ich zaledwie o dwa mniej. „Koguty” były jednak niepokonane w sześciu ostatnich ligowych meczach, co może dać im małą psychologiczną przewagę.

Jeśli chodzi o bilans ostatnich sześciu meczów w lidze, to jest on niezwykle wyrównany, choć nieco korzystniejszy dla drużyny Arsene’a Wengera. Wygrała ona pięć z nich (2:1 z QPR i West Hamem, 3:0 ze Stoke, 2:0 z Manchesterem City i 5:0 z Aston Villą), a przegrała tylko jeden (0:2 z Southampton). Tottenham w tym samym czasie wygrywał czterokrotnie (2:1 z Leicester, 5:3 z Chelsea, 2:1 z Sunderlandem oraz 3:0 z West Bromwich), zremisował jeden mecz (0:0 z Manchesterem United) i jeden przegrał (1:2 z Crystal Palace). Po drodze awansował do finału Pucharu Ligi Angielskiej, w którym zmierzy się z Chelsea.

Największym nieobecnym dzisiejszego spotkania będzie z całą pewnością Alexis Sanchez. Chilijczyk jest najlepszym strzelcem Arsenalu w tym sezonie, jednak z gry wyeliminował go uraz mięśniowy. – Mamy wystarczającą siłę w ataku. Nie musimy się martwić i ubytki w tej formacji – zapewniał jednak przed tym meczem Arsene Wenger.

W zeszłym sezonie na White Hart Lane 1:0 wygrał Arsenal, a jedynego w tamtym spotkaniu gola strzelił Tomas Rosicky. A jak będzie tym razem? Początek meczu już o godzinie 13:45, arbitrem głównym będzie Martin Atkinson.