Sassuolo - Torino. Młodzi gniewni kontra Kamil Glik
W pierwszym niedzielnym spotkaniu włoskiej Serie A Torino zmierzy się w wyjazdowym meczu z US Sassuolo. Czy Kamil Glik i spółka podtrzymają dobrą passę i zgarną kolejne ligowe punkty, które przybliżą ich do gry w europejskich pucharach?
Niedzielne popołudnie przyniesie kolejną dawkę emocji związanych z rozgrywkami włoskiej Serie A. Pierwszym spotkaniem tego dnia będzie pojedynek US Sassuolo z Torino FC. Kamil Glik i spółka udadzą się do prowincji Modena, gdzie swoja siedzibę mają Neroverdi. Klub, który dopiero rok temu pojawił się w gronie najlepszych zespołów w Italii, szybko zapisał się w pamięci kibiców. Piłkarze Sassuolo nie tylko utrzymali się w ekstraklasie, ale też zyskali miano rewelacji rozgrywek. Po licznych wzmocnieniach drużyna budowana jest od podstaw, silniejsza i zdeterminowana do odniesienia sukcesu. Póki co wyniki podopiecznych Eusebio di Francesco nie powalają na kolana, ale w małym miasteczku nikt nie kładzie presji na szkoleniowcu. Jego zadaniem jest zbudować silny, młody zespół, który za kilka lat powalczy o udział w europejskich pucharach. Trener konsekwentnie realizuje ten cel tworząc mieszankę doświadczonych Włochów z utalentowanymi zawodnikami, którzy bardzo szybko stali się obiektem zainteresowań czołowych klubów w Europie.
Torino to klub dużo lepiej znany w Polsce i na świecie. W naszym kraju kojarzy się go głównie z osobą Kamila Glika, który jest kapitanem Byków i liderem tego zespołu. Granata po wielu latach nieobecności wróciła w tym sezonie do europejskich pucharów i po dobrym występie w Lidze Europy ich celem jest ponowny awans do tych rozgrywek. Podopieczni Giampiero Ventury po nie najlepszym początku rozgrywek nadrabiają straty i nie rezygnują z walki, mimo że jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie dawał Toro najmniejszych szans na dogonienie czołówki. Swój wkład w pogoń ma Glik, który zdobył już siedem bramek i w niedzielę przetestuje bramkarza Neroverdi. Tym razem ważniejsza będzie jednak gra defensywna. Polak musi powstrzymać świetnie zapowiadające się trio: Berardi - Zaza - Sansone, które zdobyło już 23 bramki w sezonie 2014/2015 i nie zamierzają na tym zamykać swojego dorobku.
Forma to atut po stronie Torino. Piłkarze, którzy w przeciwieństwie do Sassuolo mają jasno określony cel, pokazują zaangażowanie i regularnie punktują. Remis z Romą, wygrana z Parmą i Atalantą, a wcześniej także z Napoli dają nadzieję na kolejną wygraną. W międzyczasie Byki przegrały dwa spotkania: z Udinese, oraz z doskonałym na wiosnę Lazio. Po stronie Granaty jest również bilans ostatnich spotkań bezpośrednich: Torino triumfowało w trzech meczach, Sassuolo w dwóch, a raz padł remis. Neroverdi grają już o przysłowiową pietruszkę, co odbija się na wynikach zespołu. Zwycięstwa przeplatane porażkami nie dają nam jasnego podglądu na formę piłkarzy tego klubu. W miniony weekend Sassuolo przegrało z Atalantą, a dwa tygodnie temu udało im się skromnie pokonać Chievo Werona. Ponadto zanotowali wygraną z upadającą Parmą i porażki z czołowymi drużynami: Juventusem i Lazio, a także z beniaminkiem z Empoli.
Zmorą gospodarzy jest plaga kontuzji w zespole. Eusebio di Francesco nie będzie mógł skorzystać z pięciu zawodników, a kolejnych dwóch wciąż nie jest pewnych swojego występu. Z gry wypadli gracze mniej eksploatowani, jak Gianluca Pegolo, ale także kilku liderów: Luca Antei, Simone Missiroli, czy Sime Vrsaljko. Takiego kłopotu nie ma Giampiero Ventura. Torino przeciwko Neroverdi wystąpi bez Marco Benassiego i Omara El Kaddouriego.
Prawdopodobne składy:
Sassuolo: Consigli - Peluso, Acerbi, Cannavaro - Longhi, Taider, Brighi, Blondini - Sansone, Berardi, Zaza.
Torino: Padelli - Moretti, Glik, Bovo - Darmian, Farnerud, Vives, Basha, Peres - Martinez, Maxi Lopez.