TOP 7. Najlepsi młodzi środkowi obrońcy na świecie! Zouma, Varane, Marquinhos i inni
Środkowy obrońca to pozycja zarówno specyficzna, jak i newralgiczna we współczesnym futbolu. Do dobrej gry na tej pozycji nie wystarczą umiejętności czysto piłkarskie – ważne jest też opanowanie, ustawianie się na boisku, odporność na stres i przewidywanie działań przeciwników.
Wszystkie te cechy rozwijają się w piłkarzu wraz z rosnącym doświadczeniem. Dlatego też utartym poglądem jest, że dobrym środkowym obrońcą nie może być nieopierzony piłkarz w wieku kilkunastu lat, lub dopiero co po dwudziestce. Dlaczego? Bo nie jest jeszcze gotowy, bo może zawieść w najbardziej nerwowych momentach. Być może w części przypadków obawy okazują się prawdziwe. Jednak defensorzy przywołani w tym rankingu udowadniają, że czasem nie warto patrzeć na piłkarzy wyłącznie przez krzywe zwierciadło stereotypów i przez to blokować ich rozwój. Oto siódemka młodych (przedział rocznikowy 1992-1994), niezwykle utalentowanych środkowych obrońców, którzy już są bardzo ważnymi postaciami w swoich klubach oraz reprezentacjach narodowych.
Raphael Varane
– Nie mogę uwierzyć, że ma tylko 19 lat. To jeden z najlepszych obrońców, z jakimi przyszło mi się mierzyć w całej mojej karierze – powiedział o nim niespełna rok temu Didier Drogba.
Młody francuski obrońca zwrócił na siebie uwagę scoutów z całego świata, kiedy nie mógł jeszcze nawet kupić legalnie piwa w sklepie. Wychowanek Lens szybko został wychwycony przez Real Madryt i to z polecenia nie byle kogo, bo samego Zinedine’a Zidane’a. Do klubu z Santiago Bernabeu przyszedł jako osiemnastolatek za 10 milionów euro. Od razu po podpisaniu transferu dostał szansę pokazania swoich umiejętności w meczach przedsezonowych, jednak na oficjalny debiut w La Liga czekać musiał do września 2012. W swoim pierwszym sezonie zagrał w 15 meczach Realu, w tym w rozgrywkach Champions League.
Po serii udanych występów w młodzieżowej reprezentacji, Raphael w seniorskim zespole Francji zadebiutował w marcu 2013 roku, w spotkaniu z Gruzją. Od tego czasu rozegrał łącznie 6 spotkań w reprezentacji „Tricolores”. Jest pewnym kandydatem na wyjazd na Mistrzostwa Świata do Brazylii i niewykluczone, że będzie grał już pierwsze skrzypce w defensywie zespołu Deschpampsa.
Ten sezon jest jednak dla Varane’a pechowy. Dwie kontuzje, które wyłączyły go z gry na długie miesiące, spowodowały utratę miejsca w podstawowym składzie Realu na rzecz Portugalczyka Pepe. Piłkarski świat ani na chwilę jednak o nim nie zapomniał - Myślę, że jest najlepszym młodym obrońcą świata. Już teraz jest najlepszy na globie – chwalił kilka dni temu swojego byłego podopiecznego Jose Mourinho. Coraz częściej mówi się, że „The Special One” będzie próbował ściągnąć Francuza na Stamford Bridge.
Kurt Zouma
Urodzony w Lyonie dziewiętnastolatek uważany jest za jednego z najlepiej zapowiadających się obrońców na świecie. Obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi Zouma był jednym z głównych aktorów ostatniego okienka transferowego. Francuzem interesowali się między innymi AS Monaco, Inter Mediolan, Manchester United i Chelsea. Ostatecznie młody obrońca wybrał ostatni z wymienionych zespołów. Jak sam przyznawał w wywiadach, skusiła go perspektywa pracy z „The Special One”: Jose Mourinho to jeden z najlepszych trenerów na świecie. Ponadto, od małego byłem fanem Chelsea – mówił główny zainteresowany. Kurt kosztował klub ze Stamford Bridge niecałe 15 milionów euro. Do końca tego sezonu zostanie jednak jeszcze na wypożyczeniu w swoim macierzystym klubie, St. Etienne.
Zouma już od roku 2011/2012 jest ważnym ogniwem zespołu z Ligue 1. W sumie dla drużyny z Saint-Etienne zagrał już ponad 60 spotkań. To jego trzeci sezon w seniorskiej karierze, nie obyło się w niej jednak bez skandali. 2 listopada 2013, w ligowym pojedynku z Sochaux młody obrońca brutalnie zaatakował wślizgiem Thomasa Guerberta. Po oględzinach lekarzy okazało się, że połamał rywalowi nogę w kilku miejscach. Komisja Ligi Francuskiej zdecydowała się ukarać piłkarza za to zachowanie 10-meczową dyskwalifikacją.
Dziewiętnastolatek jest podporą defensywy młodzieżowych reprezentacji Francji. W drużynie U-21 gra aktualnie z opaską kapitańską. Kwestią czasu jest, kiedy zobaczymy go w dorosłej reprezentacji „Tricolores”.
Marquinhos
Jeden z najdroższych obrońców ostatnich lat - w 2013 roku przeszedł z Romy do PSG za ponad 31 milionów euro. Mimo zaledwie 19 lat na karku i dużej konkurencji w zespole, Brazylijski defensor jest jednym z głównych dyrygentów obrony Paris Saint-Germain. W tym sezonie rozegrał dotychczas 14 spotkań w Ligue 1 i 6 w Lidze Mistrzów. 17 listopada 2013 otrzymał też szanse debiutu w dorosłej reprezentacji Luiza Felipe Scolariego w towarzyskim meczu z Hondurasem. Zagrał co prawda zaledwie 19 minut, ale po meczu usłyszał kilka ciepłych słów od szkoleniowca „Canarinhos”.
Jako dziecko, Marquinhos rozwijał się piłkarsko w szkółce Corinthians. Wybór nie był przypadkowy, gdyż w zarządzie klubu zasiadał… jego ojciec. Z drużyną z São Paulo związał się w wieku ośmiu lat. Już w juniorskich drużynach wyróżniał się na tle rówieśników i postrzegany był jako talent czystej wody. W pierwszym zespole Corinthians zdążył rozegrać zaledwie sześć spotkań… I za niecałe sześć milionów euro sprowadzili go do siebie włodarze Romy.
We Włoszech, Brazylijczyk z portugalskimi korzeniami wyrobił sobie markę utalentowanego obrońcy. W swoim debiutanckim sezonie na Starym Kontynencie rozegrał łącznie 30 spotkań. W kolejce po niego ustawiły się największe zespoły (mówiło się o zainteresowaniu Barcelony i Manchesteru United), lecz ostatecznie najbardziej zdeterminowani okazali się właściciele PSG i to tam od sezonu 2013/14 występuje Marquinhos.
Matija Nastasić
Urodzony w 1993 roku w byłej Jugosławii piłkarz, reprezentujący Serbię. Zaczynał karierę w swoim rodzinnym mieście, Valjevie. Jako junior grał w drugiej lidze, w barwach Budućnosti Podgorica. W tym okresie był także regularnie powoływany do młodzieżowych reprezentacji kraju. Po serii dobrych występów, został zauważony przez potentata tamtejszej piłki, Partizana Belgrad. W stolicy Serbii nastolatek napotkał jednak na poważne problemy – nie potrafił przebić się do pierwszej jedenastki „czarno-białych”, nie dostał nawet szansy debiutu w nowym zespole.
Nastasić trafił więc znów do niższej klasy rozgrywkowej, na wypożyczenie do Teleoptika Zemun. Po kilku miesiącach systematycznej gry młody obrońca imponował i ponownie zwrócił na siebie uwagę scoutów. Tym razem odezwał się klub z Serie A – Fiorentina, która zdecydowała się wydać na nastolatka 2.5 miliona euro. Transfer okazał się strzałem w dziesiątkę – Nastasić od razu wskoczył do pierwszej drużyny „Violi” i zaliczył 26 spotkań w swoim pierwszym sezonie w poważnej piłce. Jego nazwisko szczególnie zapadło ekspertom w pamięci podczas meczu z Milanem, kiedy po profesorku wyłączył z gry Zlatana Ibrahimovica.
Przełomowy był dla niego rok 2012 – to wtedy sprowadził go na Etihad Manchester City za 15 milionów euro, dostał również szansę debiutu w kadrze Serbii. Od tego czasu Nastasić jest pewnym punktem defensywy „Białych Orłów”, reprezentując swój kraj trzynastokrotnie.
Kyriakos Papadopoulos
22-letni piłkarz Schalke 04. Można powiedzieć, że urodził się z genami sportowca – jego matka była mistrzynią Grecji w biegu przez płotki, a ojciec zawodowo grał w piłkę. Swoją karierę Kyriakos rozpoczął bardzo wcześnie – w wieku zaledwie 15 lat zadebiutował w barwach Olympiakosu. Stał się tym samym najmłodszym piłkarzem w historii ligi greckiej.
W 2010 roku jego usługami zainteresowało się niemieckie Schalke, wydając na osiemnastoletniego wtedy Kyriakosa 2 miliony euro. W swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze „Papa” zagrał w 18 meczach i okrzyknięty został wielkim talentem. Papadopoulos ma już też za sobą pierwszą poważną międzynarodową imprezę – reprezentował Grecję we wszystkich meczach na Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Dotychczas grał 16 razy w narodowej kadrze.
Dziennikarze są co do niego zgodni – Grek ma papiery, by zostać czołowym obrońcą na świecie. Kibice w Niemczech kochają go za jego waleczny charakter. Kyriakos gra odważnie, nigdy nie odpuszcza w starciu o piłkę z rywalem.
Jest tylko jedno ale – kontuzje. „Papa” zmaga się z urazem kolana od dłuższego czasu. To dlatego młody obrońca zagrał tylko 10 meczów w Schalke w sezonie 2012/13. Zawodnik musiał przejść skomplikowaną operację i dopiero teraz stopniowo wprowadzany jest do pierwszej jedenastki zespołu z Gelsenkirchen. Na powrót do optymalnej formy „Papy” czekają nie tylko kibice, ale też scouci innych klubów – zwłaszcza Liverpoolu, który niejednokrotnie pytał o Greka.
Samuel Umtiti
Urodzony w Kamerunie Samuel, jako młody chłopak emigrował do Francji. W wieku ośmiu lat zapisał się do szkółki Olympique Lyon i… pozostaje w tym klubie do dziś. Stał się jedną z głównych postaci w defensywie „Les Gones” już w drugiej połowie sezonu 2011/12. Od tego czasu rozegrał 83 oficjalne spotkania w barwach klubu z Stade de Gerland, co jak na 20-latka jest wynikiem imponującym.
Umtiti regularnie reprezentuje swój kraj w drużynach młodzieżowych. Był częścią kadry Francji na Mistrzostwach Świata U-20 w 2013 roku, która zdobyła złoty medal.
Francuz gra najczęściej jako środkowy obrońca, rzadko więc zapuszcza się w pole karne rywali. Jednak przeglądając zagraniczne fora bez dwóch zdań można stwierdzić, że Samuel zapisał się w pamięci kibiców fantastycznym golem strzelonym w meczu Ligi Europy z Tottenhamem.
Piłkarz Lyonu charakteryzuje się świetnym odbiorem oraz niezłą jak na obrońcę szybkością. Swoimi dobrymi, równymi występami Umtiti zwrócił na siebie uwagę włodarzy zagranicznych klubów. Najczęściej wymienia się AC Milan, o którym zresztą z szacunkiem wypowiada sam zainteresowany.
Bruno Martins Indi
Przez jednych określany „nowym Solem Campbellem”. Inni mówią, że to najlepszy holenderski obrońca od czasów Jaapa Stama. Urodzony w Portugalii, gdzie spędził jednak tylko trzy pierwsze miesiące swojego życia. Jego rodzina przeniosła się do Rotterdamu – przyznać trzeba, że to nie najgorsze miejsce na Ziemi dla młodego adepta futbolu. Najpierw zbierał szlify w tamtejszym Spartaan '20, by potem w wieku 13 lat przenieść się do jednej z najlepszych piłkarskich szkółek świata – Feyenoordu.
Szanse debiutu w pierwszym zespole dostał w 2010 roku, w spotkaniu Ligi Europy z belgijskim Gentem. Trzy dni później rozegrał też swój pierwszy mecz w Eredivisie. Od sezonu 2011/12 Indi stał się jednym z kluczowych zawodników pierwszej drużyny z Rotterdamu. Kontrakt młodego obrońcy zobowiązuje go do reprezentowania barw klubu z De Kuip do 2016 roku.
Utalentowany obrońca miał prawo zadecydować, który kraj będzie chciał reprezentować. Wybór pomiędzy Portugalią a Holandią był dla Bruno prosty – z tym pierwszym, oprócz miejsca urodzenia, nie łączyło go zbyt wiele. Po serii meczów w młodzieżowych reprezentacjach „Oranje”, Indi w sierpniu 2012 zadebiutował w pierwszym zespole Holandii przy okazji towarzyskiego meczu z Belgią. Pomimo wysokiej porażki jego zespołu (2:4), młody obrońca pokazał się z dobrej strony – brał czynny udział w obu akcjach zakończonych bramką.
Bruno Martins Indi jest piłkarzem uniwersalnym. Gra zarówno na środku defensywy, jak i na lewej stronie obrony. 22-latek w ostatnich okienkach transferowych budził niemałe zainteresowanie. Najbliżej ściągnięcia Holendra był ponoć angielski Everton, jednakże młody obrońca na razie wciąż reprezentuje barwy Feyenoordu.