"To ja, typ niepokorny", czyli trener na trybunach
Szkoleniowiec Górnika Łęczna, Jurij Szatałow, będzie musiał obejrzeć z perspektywy kibica kolejne spotkanie swojego zespołu. W sobotę o godz. 18 zielono-czarni zmierzą się z Termalicą w Niecieczy.
fot. Tomasz Bolt/Polskapresse
Obradująca w środę Komisja Ligi zdecydowała się wymierzyć szkoleniowcowi łęcznian karę dwóch meczów dyskwalifikacji. To konsekwencja wyrazu krnąbrności Rosjanina w spotkaniu Górnika w ramach 32. kolejki z Wisłą Kraków. Sędzia Tomasz Wajda wyrzucił Szatałowa na trybuny, bo ten rzekomo w niewybrednych słowach krytykował pracę trójki arbitrów. W poczet dyskwalifikacji wlicza się spotkanie z Koroną Kielce. Dlatego drugi trener zielono-czarnych, Andrzej Rybarski, poprowadzi drużynę jeszcze tylko w sobotniej potyczce z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (godz. 18).
To drugie podobne przewinienie opiekuna klubu z Łęcznej w trwającym sezonie. W październiku ubiegłego roku został już ukarany dwumeczowym zawieszeniem, bo „zbyt gwałtownie” zareagował na czerwoną kartkę Łukasza Mierzejewskiego w wygranym 2:1 starciu z Górnikiem Zabrze. Co ciekawe, pauzował wówczas także w wyjazdowej potyczce... z Termaliką.
Jak klub odnosi się do werdyktu? – Nie chcemy komentować decyzji komisji. Trener nie zamierza się również od niej odwoływać – informuje Jakub Drzewiecki, rzecznik prasowy Górnika.
Szatałow to barwny, ale i trudny charakter. Władze ligi w przeszłości niejednokrotnie karały go za wszelkiej maści występki. Przykładowo, jako trener Zawiszy Bydgoszcz otrzymał od Komisji Ligi „mandat” w wysokości 300 złotych za przeklinanie podczas spotkania z Cracovią. Innym razem, jeszcze jako trener „Pasów”, miał zapłacić aż 3000 złotych za obraźliwe komentarze w kierunku arbitrów po jednym ze spotkań z Widzewem Łódź. Ostatecznie jednak wykonanie kary zawieszono na 12 miesięcy.
Warto dodać, że zastępujący Szatałowa trener Rybarski, jako główny szkoleniowiec, w ekstraklasie jeszcze nie przegrał. Poza remisami 1:1 z Termalicą i Koroną, ograł 3:2 Jagiellonię Białystok. Dlatego co złośliwsze opinie kibiców głoszą, że im dalej Szatałow od drużyny, tym dla niej lepiej. – Ja się na takie uwagi tylko uśmiecham – komentuje Zbigniew Bartnik, prezes Lubelskiego Związku Piłki Nożnej i były szkoleniowiec m.in. Motoru Lublin. – Trener stanowi o sile zespołu. W zależności od tego, jak dobrze współpracuje z drużyną, jego wpływ na boisko i rola w trakcie spotkań, może być ogromna – zwraca uwagę.
W sobotę Górnik zmierzy się w Niecieczy z jedną z najmedialniejszych w ostatnich dniach drużyną ekstraklasy. W poniedziałek Termalica Bruk-Bet zremisowała po szalonej końcówce z Wisłą Kraków 2:2, a gola w ostatniej akcji meczu strzelił... Sebastian Nowak, golkiper „Słoników”. – Udało się trafić, a później? Nie pamiętam. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji i nie wiedziałem, jak się zachować – śmiał się Nowak.
Z kolei kilka dni temu na jaw wyszła informacja, że obrońca Artem Putiwcew po marcowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna został przyłapany na dopingu. Prawdopodobnie jednak środek, który u niego wykryto, w chwili spożycia nie był jeszcze zakazany. O ew. walkowerze dla łęcznian nie ma mowy.