Termalica z trzecią wygraną. Górnik Łęczna dalej dołuje
LOTTO Ekstraklasa: Bruk-Bet Termalica Nieciecza wróciła na zwycięską ścieżkę. W meczu 4. kolejki na własnym terenie wygrała z Górnikiem Łęczna 2:1 (1:0). Zadecydowały bramki Vlastimira Jovanovicia i Martina Juhara. Drużyna Czesława Michniewicza ma już dziewięć punktów.
Niecieczanie jeszcze nigdy nie wygrali na własnym boisku z zespołem z Łęcznej. Tym razem chcieli zmienić te niekorzystne statystyki i od początku ruszyli do zdecydowanej ofensywy. Górnicy dzielnie się jednak bronili nie pozwalając gospodarzom na wypracowanie sobie klarownych sytuacji bramkowych. Goście nie tylko doskonale się bronili, ale wyprowadzali także groźne kontry. Po jednej z nich prawą stroną ruszył Grzegorz Bonin, zagrał piłkę na środek do Krzysztofa Danielewicza, który próbował zaskoczyć Krzysztofa Pilarza strzałem zza linii pola karnego, ale bramkarz Bruk-Betu Termaliki obronił uderzenie na raty.
Miejscowi w pierwszej odsłonie dwukrotnie mieli okazję zdobyć gola z gry. Najpierw w niezłej sytuacji znalazł się Patrik Misak, lecz Sergiusz Prusak w ładnym stylu obronił jego strzał z 14 metrów. Drugą okazję miał Atrem Putiwcew, który po dośrodkowaniu Martina Juhara z rzutu rożnego, strzelając głową posłał futbolówkę nieznacznie nad poprzeczką.
Nieco wcześniej bliscy strzelenia gola byli także goście, a konkretnie Danielewicz, który wykorzystując dośrodkowanie Piotra Grzelczaka, uwolnił się spod opieki obrońców i trafił piłką w słupek.
Miejscowi prowadzenie zdobyli dopiero z rzutu karnego, który arbiter podyktował za zagranie piłki ręką przez Grzelczaka. Pomocnik Górnika zablokował w ten sposób, po strzale Misaka, futbolówkę zmierzającą w światło bramki. Pewnym wykonawcą „jedenastki” był natomiast Vlastimir Jovanović.
W przerwie meczu trener Górnika Andrzej Rybarski wzmocnił siłę ofensywy swojej drużyny. Do ataku przesunął Grzelczaka, tuż za nim na pozycji ofensywnego pomocnika zagrał wprowadzony do gry Grzegorz Piesio, natomiast na lewej pomocy, po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentował się były gracz „Słoników” Dariusz Jarecki. Goście odważnie ruszyli do ofensywy i w 50 min bliski wyrównania był Danielewicz, obrońcy gospodarzy zażegnali jednak niebezpieczeństwo.
Chwilę później to nie goście, a niecieczenie zdobyli bramkę. Prawą stroną odważnie ruszył Patryk Fryc, dośrodkował piłkę przed bramkę, Misak zgrał ją do Juhara, który strzałem z 8 metrów pokonał Prusaka.
Później zdecydowanie częściej w ataku byli przyjezdni, jednak defensywa „Słoników” oraz Pilarz cały czas spisywali się bez zarzutu. Bliski zdobycia kontaktowego gola w 73 min był Vojo Ubiparip, który zdecydował się na mocny strzał zza linii pola karnego, Pilarz popisał się jednak kapitalną interwencją.
W końcówce gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, lecz ani Dalibor Pleva, ani Wojciech Kędziora nie potrafili skierować futbolówki do bramki. Niecelnie w dogodnej sytuacji uderzał też Vlastimir Jovanović.
Najdroższe transfery z Ekstraklasy: Kapustka wyprzedził wszystkich [TOP10]