menu

Teodorczyk: Twardo stąpam po ziemi, jeśli otrzymam powołanie do kadry, to się ucieszę (WIDEO)

4 listopada 2012, 20:36 | Marek Koktysz

Bohater dzisiejszego meczu Polonii z Koroną - Łukasz Teodorczyk, przyznał, że jest bardzo zadowolony z dzisiejszych trafień. Szczególnie z drugiego, w którym ograł obrońców Korony w pięknym stylu. Zaznaczył jednak, że „urodę” swoich goli oceni, jak zobaczy powtórki.

Czy masz jakieś sygnały o powołaniu do kadry? W poniedziałek będzie wszystko jasne.
Czy będzie powołanie to się okaże. Ja twardo stąpam po ziemi, robię cały czas swoje. Jeśli będzie powołanie to bardzo się z tego będę cieszył, ale teraz przede mną mecz z Podbeskidziem.

Na razie masz powołanie do kadry U-23?
Z tego co wiem, to tak. Rozmawiałem z trenerem kadry U-23. Zobaczymy, co będzie jutro.

Dzisiaj ciężko wam szło, szczególnie w pierwszej połowie...
Bardzo ciężko. Było grząskie boisko, Korona też postawiła trudne warunki, także grało się ciężko. Ale cieszymy się z trzech punktów.

Polonia po raz pierwszy wygrała z Koroną na własnym stadionie. Długo nie mogliście się przełamać. Co sprawiło, że akurat dzisiaj udało wam się wreszcie ograć kielczan?
To jest bardzo trudne pytanie. Każdy pracuje na treningach, robimy swoje i potem to procentuje na boisku.

Jak widziałeś swoje gole z perspektywy boiska?
Sam muszę je najpierw zobaczyć (śmiech). Przy pierwszej dostałem chyba podanie z boku od Adama Pazio, obróciłem się z obrońcą na plecach i uderzyłem po długim rogu. A druga... no, tutaj już muszę to zobaczyć.

Masz dużo swobody, nie boisz się czasem podejmować takich śmiałych decyzji?
Nie boję się. Mam za sobą trenera, dobrze się czuję, także można próbować takich rzeczy. Przepracowane godziny na treningach, indywidualne treningi – gdzieś to wszystko procentuje. Z biegiem czasu, z biegiem gry, zdobywam doświadczenie i dobrze się czuję na boisku.

Korona prezentowała się nieźle, ale byliście bezlitośni - punktowaliście, wykorzystaliście sytuacje, choć nie było ich za dużo.
Nie było ich wiele. Sam miałem w pierwszej połowie dwie. Karny w drugiej jeszcze skomplikował sytuację, ale na szczęście dołożyliśmy drugą bramkę i wygraliśmy 2:0, a trzy punkty zostały na Polonii.

Idzie wam nadspodziewanie dobrze, bo przez zawirowania jakie miały miejsce przed sezonem w klubie, chyba nikt nie myślał, że możecie tak dobrze zacząć. Czy w szatni pojawiają się już jakieś marzenia o mistrzostwie, podium?
Rzeczywiście, po tych całych perypetiach, po krótkim okresie przygotowawczym skazywano nas na pożarcie. Nie dajemy się, robimy cały czas swoje, a w co mierzymy? Tak jak mówiłem, przed nami mecz z Podbeskidziem i na tym na razie się skupiamy.

Czy to prawda, co się słyszy, że to trudne lato was skosolidowało?
Tak, zawiązało to drużynę. Może bardziej się zżyliśmy. Małe rzeczy, które poukładał trener Stokowiec teraz procentują i to wszystko widać na boisku.

Z Warszawy - Marek Koktysz / Ekstraklasa.net


Polecamy