menu

Taras Romanczuk nie chciał rozmawiać z dziennikarzami po meczu z Lechią: „A co mam powiedzieć? Że jesteśmy, k..a, frajerami?”

20 maja 2019, 12:57 | mariusz.klimaszewski@polskapress.pl

Nie był to udany sezon dla piłkarzy Jagiellonii. Przegrany finał Pucharu Polski, przegrane podium mistrzostw Polski i nie zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Nie tak miał wyglądać ten sezon dla Jagiellonii. Nic dziwnego, że po ostatnim meczu z Lechią Gdańsk nie wszyscy chętni byli do rozmów.


fot. Wojciech Wojtkielewicz
Taras Romanczuk
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Taras Romanczuk
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Taras Romanczuk
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Taras Romanczuk
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Taras Romanczuk
fot. Wojciech Wojtkielewicz
1 / 6

[przycisk_galeria]
Jagiellonia mogła "uratować" sezon kwalifikując się do eliminacji Ligi Europy z czwartego miejsca. Trzeba było, jak się później okazało po porażce Cracovii z Pogonią, zremisować w Gdańsku. Tak się jednak nie stało. Białostoczanie przegrali 0:2, nie wykorzystując m.in. rzutu karnego. Jesus Imaz podszedł do jedenastki bardzo nonszalancko, strzelając bez rozbieg,u prawie w sam środek bramki, gdzie stał Dusan Kucak.

Nic dziwnego, że mocno rozżalony postawą drużyny był jej kapitan Taras Romanczuk, a jego pomeczowe zachowanie opisał na twitterze dziennikarz z Gdańska Tomasz Galiński. Taras Romanczuk nie chciał rozmawiać w mixed zonie z dziennikarzami, kierując do nich słowa: „a co mam powiedzieć? Że jesteśmy, kurwa, frajerami?”

Taras Romanczuk przeszedł przez mixed zone, odmówił wywiadu (mial do tego prawo). Rzucił tylko: „a co mam powiedzieć? Że jesteśmy, kurwa, frajerami?”— Tomasz Galiński (@T_Galinski) 19 maja 2019


[xlink]b762e424-0e97-905b-abd5-b447d42badfb,99df4ab8-35de-eebe-2582-ae8b9e7aa775[/xlink]


Polecamy