menu

Tajemnica trenera Sandecji Nowy Sącz

16 kwietnia 2019, 13:58 | Dariusz Piekarczyk

W najbliższy piątek (19 kwietnia) na stadion przy alei Unii 2 zawita Sandecja Nowy Sącz, czyli trzeci zespół pierwszoligowej tabeli. Gospodarze meczu są wiceliderem rankingu i mają siedem „oczek” przewagi nad zespołem z Nowego Sącza. Rok temu ełkaesiacy rywalizowali w II lidze, a „Górale” bili się o punkty w Lotto Ekstraklasie. Obecnie jedni i drudzy walczą o powrót do elity, z tym że łodzianie po siedmioletniej przerwie.

Tomasz Kafarski
Tomasz Kafarski
fot. Fot. Polska Press

Gości urządza w Wielki Piątek jedynie zwycięstwo. Każdy inny wynik praktycznie eliminuje ich z walki o awans. - Cóż, taka jest prawda - mówi Tomasz Kafarski, trener Sandecji. - Dla nas liczy się tylko zwycięstwo i przyjeżdżamy do Łodzi po trzy punkty. Na mecz wyjeżdżamy już w czwartkowe popołudnie. Na szczęście nie mam kłopotów kadrowych. Nikt nie pauzuje za kartki. Po wyleczeniu urazu do składu wrócił Dawid Szufryn. Grał już zresztą w poprzednim meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, który rozstrzygnęliśmy na naszą korzyść 2:0.

Na pytanie o ŁKS oraz o Sandecję szkoleniowiec odpowiada. - Łodzianie to drużyna grająca najlepiej w pierwszej lidze wiosną.Ma wiele jakości i mało słabych punktów. Z piłkarzy występujących obecnie w zespole trenera Kazimierza Moskala najlepiej znam Łukaśa Bielaka, bo miałem z nim okazję pracować. Jeśli chodzi o Sandecję, to najlepiej o nas powie miejsce w tabeli, proszę popatrzeć.
Zaskakująca była za to odpowiedź trenera na pytanie, czy w klubie jest presja awansu do Lotto Ekstraklasy. - Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. To tajemnica poliszynela i tyle.

Więcej światła na sprawę walki Sandecji o awans do elity rzuca Remigiusz Szurek, dziennikarz sportowy z Nowego Sącza. - Przed meczem ze Stalą Mielec, zakończonym bezbramkowym remisem, drużyna rozmawiała z członkami Rady Nadzorczej klubu. Piłkarze usłyszeli, że tak naprawdę nie ma presji awansu, bo przecież klub nie ma stadionu na ekstraklasę i tak jak poprzednio musiałby grać poza Nowym Sączem. Piłkarze są jednak innego zdania, oni postanowili, że będą walczyć o Lotto Ekstraklasę. Tyle tylko, że jeśli w piątek nie zdobędą w Łodzi trzech punktów, to sprawa się rozwiąże sama.

Wiosną podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego wcale nie błyszczą, zdobyli zaledwie 10 punktów, z czego siedem na swoim boisku. Na wyjeździe prezentują się raczej przeciętnie. Trzy mecze z ich udziałem zakończyły się remisowo. Na boiskach rywali strzelili zaledwie jednego gola. Jednego też stracili. Do Łodzi zespół z Nowego Sącza przyjedzie jednak po serii czterech meczów bez porażki.

Najskuteczniejszym zawodnikiem ekipy trenera Tomasza Kafarskiego jest 34-letni Maciej Małkowski, który może się pochwalić 190 meczami w ekstraklasie. Strzelił w nich 17 goli. W trwającym obecnie sezonie zdobył za to siedem bramek dla Sandecji w I lidze. Wiosną nie pokonał jednak ani raz bramkarza drużyny przeciwnej. W przeszłości Maciej Małkowski bronił między innym i barw PGEGKS Bełchatów. Gra tam także 22-letni Dawid Flaszka. To także były gracz bełchatowskiego klubu. W obecnym sezonie strzelił jednego gola w I lidze. Pewnym punktem drużyny jest również bramkarz Marek Kozioł. Świadczy o tym choćby fakt, że skapitulował zaledwie 15 razy. Lepszą defensywę ma jedynie Raków Częstochowa. Prawie pewny mistrz I ligi stracił tylko 14 goli. ŁKS natomiast 19.
Jak już informowaliśmy Kazimierz Moskal, trener łodzian będzie mógł już liczyć na Maksymiliana Rozwandowicza, który wraca do składu po pauzie za żółte kartki. Trwa już przedsprzedaż biletów na to atrakcyjne spotkanie. ą

I LIGA
CZWARTEK (18 KWIETNIA): Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wigry Suwałki (godz. 18, wynik z rundy jesiennej 5:0), Bytovia Bytów - Raków Częstochowa (18, 1:2), Stomil Olsztyn - Chrobry Głogów (19.45, 0:2). PIĄTEK (19 KWIETNIA): ŁKS Łódź - Sandecja Nowy Sącz (20.30, 0:0). SOBOTA (20 KWIETNIA): GKSTychy - Puszcza Niepołomice (18, 0:1), Warta Poznań - GKS Jastrzębie (16, 0:0), Stal Mielec - Chojniczanka (17.30, 2:2), Garbarnia Kraków - Odra Opole (13, 0:3), Bruk-Bet Termalika Nieciecza - GKS Katowice (16.30, 2:1).


Polecamy