Ruch i Podbeskidzie zapraszają na mecz, oferując mikołajkową promocję
Zastanawiasz się, czy w ten weekend iść do knajpy, kina lub galerii handlowej? A może lepiej byłoby zostać w domowym ciepełku? To wszystko możesz zrobić za tydzień, bo wtedy nie będzie już grała piłkarska ekstraklasa. Na mecze Ruchu i Podbeskidzia wejdziecie ze zniżką!
fot. Dziennik Zachodni
Mechanizm obniżek cen wejściówek nie jest nowy. Tak swego czasu zwiększano frekwencje na stadionie Górnika Zabrze, Lecha Poznań, ostatnio za "piątaka" można było oglądać mecze GKS-u Katowice. Pogoń Szczecin, która na pożegnanie ze swymi kibicami w rundzie jesiennej, grała z Podbeskidziem w minioną sobotę, miała bilety za 5 zł. W efekcie mecz rozgrywany o nieatrakcyjnej porze (godz. 13.30) i w chłodzie zobaczyło prawie 5 tys. widzów, czyli więcej niż poprzednie z Ruchem Chorzów i ze Śląskiem Wrocław.
Na tramwajowym krześle
Nie czarujmy się, dzisiejsza obecność na stadionie przy Cichej w Chorzowie nie jest najmilszą formą spędzenia wolnego czasu. Na dodatek Niebiescy przegrali cztery mecze z rzędu i są na trzecim od końca miejscu w tabeli. Spece zajmujący się klubowym marketingiem postanowili więc pod hasłem "Niebieski Mikołaj sypie prezentami" zachęcić fanów biletami za 5 zł (normalnie kosztują 25 zł, a na topowe mecze 30). O połowę obniżono też ceny na zadaszoną trybunę - na mecz z Jagiellonią kosztują 20 i 30 zł. Zresztą ich stałe ceny (40 zł i 60 zł, na topowe mecze 45 i 60) za tramwajowe siedzisko i ostatnio marne widowiska, jest horrendalna. Trzeba jeszcze doliczyć jednorazową opłatę 5 zł za kartę kibica, bez której nie można wejść na stadion.
- Taki jest wymóg ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, dlatego nawet ci, którzy w piątek przyjdą na nasz stadion pierwszy raz w tym sezonie, muszą wyrobić sobie karty kibica - tłumaczy Marzena Mrozik, szefowa marketingu w chorzowskim klubie. W Ruchu zachęcają też do kupowania biletów przez internet (wtedy są tańsze), ale frekwencja na Cichej jest i tak marniutka. Po prostu fan Niebieskich jest wymagający i po zdobyciu wicemistrzostwa nie ma zbytniej ochoty oglądać teraz ligowej szarzyzny, w dodatku w skansenie.
U Górali już po promocji
Jeszcze trudniej jest chyba zachęcić kibiców na obejrzenie w akcji ostatniej drużyny ekstraklasy, czyli Podbeskidzia. Również tu wezwano do pomocy Świętego Mikołaja. To za jego sprawą w czwartek bilety na mecz z Widzewem kosztowały tylko 10 zł (ulgowe - 5 zł). W niedzielę wejściówki będą po 15, 30 i 45 zł. Tańsze są w przedsprzedaży i w internecie. Spotkanie z łodzianami jest "drugiej kategorii" atrakcyjności, co oznacza niższą cenę biletów. Obowiązkowa na cały sezon karta kibica Podbeskidzia kosztuje 5 zł.
Problemu z zapełnieniem trybun nie ma Górnik Zabrze, bo w czasie budowy nowego stadionu spotkania przy Roosevelta może oglądać tylko 3.000 widzów. Tylu pewnie będzie też w sobotę z Lechią Gdańsk. Wejściówki są po 20 zł (ulgowe 10), a w dniu meczu droższe o 5 zł.
- 1.800 miejsc zajmują osoby z karnetami, więc biletów pozostaje niewiele. Kibice o tym wiedzą i doładowują swoje karty kibica już na kilka dni przed meczem - mówi rzecznik Górnika Jerzy Mucha.